Biskup Edward Janiak kontra prymas Polski Wojciech Polak. Kulisy sporu w Episkopacie

Ważą się losy biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka, który jest ostro krytykowany od czasu premiery filmu "Zabawa w chowanego". Prymas Polski Wojciech Polak powiadomił Watykan o niedopełnieniu obowiązków przez duchownego. Tyle że biskup z Kalisza nie zamierza poddać się bez walki. Właśnie dostał mocny argument do obrony.

Biskup Edward Janiak kontra prymas Polski Wojciech Polak. Kulisy sporu w Episkopacie
Źródło zdjęć: © PAP
Tomasz Molga

Nowe światło na sprawę konfliktu w Episkopacie rzuca analiza lubelskiego adwokata dr. Michała Skwarzyńskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wynika z niej, że w sprawie skandalu pedofilskiego z księdzem Arkadiuszem H., bp Edward Janiak nie naruszył ani jednego paragrafu prawa publicznego oraz kanonicznego.

Wskazywać ma na to dokładna chronologia wydarzeń związanych z przenoszeniem ks. Arkadiusza H. do kolejnych parafii. Ta historia to główny motyw filmu "Zabawa w chowanego". Wypowiadają się w nim bracia Jakub i Bartłomiej, ofiary molestowania seksualnego, do którego miało dojść 20 lat temu. Ksiądz H. pełnił posługę w parafii w Pleszewie (trzecia parafia, w której pracował). Do dziś w prowadzonym śledztwie prokuratura ustaliła jeszcze sześć innych osób, wobec których Arkadiusz H. miał się dopuścić przestępstw o charakterze seksualnym.

Czy biskup Janiak krył pedofilów? Raport prawnika go uniewinnia

Jak przekonuje adwokat z Lublina, jest oczywiste, że to nie bp Janiak odpowiada, "za ukrywanie podejrzanego księdza", ponieważ diecezję kaliską objął 12 września 2012 roku. Również nie on, ale poprzednik hierarchy powierzył 1 lipca 2012 roku podejrzanemu księdzu funkcję proboszcza w Chwaliszewie (było to siódme miejsce posługi księdza H.).

W pierwszych dniach marca 2016 roku doszło do spotkania biskupa Edwarda Janiaka z rodzicami jednej z ofiar, którzy przyszli "po ojcowską pomoc". Nagranie ze spotkania to jedna z najmocniejszych scen filmu braci Sekielskich. Biskup był zbulwersowany sugestią, że wiedział o skłonnościach ks. H. i prawdopodobnie zorientował się, że jest przez nich nagrywany. - "Kończymy rozmowę, bo to jest kłamstwo. Proszę o przyjście syna z pismem" - powiedział do rodziców.

9 marca 2016 r. ksiądz H. został usunięty z urzędu proboszcza w Chwaliszewie. Następnie ksiądz H. trafił jako rezydent do parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Skalmierzycach. Później został kapelanem szpitala w Kaliszu.

Po premierze filmu Janiakowi zarzucono, że nie zainicjował postępowania kanonicznego wobec Arkadiusza H. oraz nie powiadomił prokuratury. Prawnik widzi tę kwestię inaczej. - W ówczesnym stanie prawnym biskup nie zgłaszał oskarżenia Stolicy Apostolskiej, bo najpierw był zobowiązany do przeprowadzenia postępowania wstępnego. Problem tylko w tym, jak je przeprowadzić, jeśli brak jest kontaktu z pokrzywdzonym. Na tym etapie biskup dysponował wyłącznie zgłoszeniem rodziców - komentuje Michał Skwarzyński.

Jego zdaniem biskup nie był także zobowiązany do powiadomienia prokuratury na temat zgłoszonych podejrzeń. Potwierdziła to później Prokuratura Krajowa, publikując komunikat, iż w tej sprawie nie można było postawić komukolwiek zarzutu niezawiadomienia organów ścigania o popełnieniu przestępstwa pedofilii.

Zobacz także: Czarzasty po 5 latach kadencji Dudy: to zły człowiek

- W 2017 r. ks. H. został kapelanem szpitala w Kaliszu, co z pewnością nie jest awansem czy umożliwieniem dalszego kontaktu z nieletnimi. Wręcz odwrotnie oznacza degradację i pokutę - broni biskupa prawnik.

Adwokat kończy wywód słowami, że bracia Sekielscy uczynili z Edwarda Janiaka symbol kościelnej patologii, bo to na niego udało się zdobyć najbardziej krwiste materiały do filmu. W rozmowie z WP Marek Sekielski, współautor filmu "Zabawa w chowanego" odparł, że nie będzie dyskutował z opiniami prawnika na temat przypisywanych mu intencji. Jego zdaniem widzowie sami mogą sobie wyrobić zdanie na temat zachowania Edwarda Janiaka oraz innych hierarchów.

Biskup do dymisji? Takiego konfliktu jeszcze nie było

W reakcji na film prymas Polski abp Wojciech Polak powiadomił Watykan o niedopełnieniu obowiązków przez Janiaka. Kilku katolickich publicystów wezwało biskupa kaliskiego do honorowej dymisji. Ten jednak nie zgadza się z oskarżeniami o tuszowanie afery. Twierdzi, że padł ofiarą medialnej nagonki. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że ma poparcie części dostojników.

- W tym konflikcie nawet pozycja abp. Wojciecha Polaka nie jest zbyt mocna. Również w jego diecezji zdarzały się przypadki molestowania seksualnego, za które przepraszał. Biskup Janiak czuje się zdradzony, bo jest najbardziej krytykowany, a nietrudno wskazać bardziej winnych od niego. To choćby niektórzy z dzisiejszych biskupów seniorów, którzy nie musieli tłumaczyć się publicznie za swoje decyzje sprzed lat - słyszymy od osoby z kręgów kościelnych.

Biskup Janiak poczuł się na tyle pewnie, że rozesłał do innych księży biskupów w Polsce list, który dotyczy reakcji prymasa na film. Kilka fragmentów listu można interpretować jako wypowiedzenie wojny prymasowi. Biskup Janiak napisał, że abp Polak "uderzył w biskupa diecezjalnego i wydał na niego wyrok". Ma nadzieję, że "proces ujawni pełną prawdę, skalę kłamstw i naruszeń prawa w filmie".

Takiego konfliktu jeszcze w Episkopacie nie było. Biskup Janiak twierdzi, że abp Polak nie został wybrany na stanowisko delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży większością głosów. "Jest sprawcą ogromnego zamieszania", "uderzył w wizerunek Kościoła", a niektóre jego działania "zostały źle przyjęte przez wiernych".

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (551)