Bije w NATO, powstrzymał Trumpa od wojny. Tucker Carlson, nowa gwiazda na dworze prezydenta
Kiedyś pytał, czy Amerykanie powinni umierać za sojuszników NATO. Teraz jest najbardziej wpływowym doradcą prezydenta. To Tucker Carlson, największy kibic Trumpa w mediach - i być może jego nowy wiceprezydent.
02.07.2019 | aktual.: 02.07.2019 13:59
Kiedy w czerwcu Donald Trump podejmował decyzjędecyzję na temat odwetu za zestrzelenie przez Irańczyków amerykańskiego drona, miał do dyspozycji cały sztab doradców, z Johnem Boltonem - jego doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego - na czele. Jednak to nie ich zdanie było decydujące. Należało ono do kogoś zupełnie innego: prezentera i publicysty Fox News Tuckera Carlsona.
Jak podał "New York Times", w serii rozmów telefonicznych Carlson powiedział Trumpowi, że proponowane przez Boltona i spółkę uderzenie na Iran było "szalonym" pomysłem; że jego doradcy nie dbali o jego interes; że jeśli Trump wda się w wojnę z Iranem, może pożegnać się z reelekcją.
Kiedy prezydent Trump wybierał się ze szczytu G20 w Osace do koreańskiej strefy zdemilitaryzowanej, Bolton - znany jako najgorętszy zwolennik bombardowania Korei - został wysłany do Mongolii. A do Panmundżomu zaproszono Carlsona, który później wyjaśniał widzom Fox News sens historycznego gestu wobec Kim Dzong Una:
- Nie ma co bronić północnokoreańskiego reżimu, to ostatni prawdziwy stalinowski reżim na świecie. Ale z drugiej strony, musimy być szczerzy co do tego, co oznacza rządzenie krajem; oznacza zabijanie ludzi. Niekoniecznie na skalę Korei Północnej. Ale wiele krajów popełnia zbrodnie, także naszych bliskich sojuszników - mówił publicysta.
Wiceprezydent Carlson?
Rosnące notowania Carlsona na dworze Trumpa i równoczesna banicja Boltona nie pozostały niezauważone.
"W normalnych administracjach, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego mają większe wpływy niż telewizyjni prezenterzy, ale to Carlson, a nie Bolton, był z Trumpem w strefie zdemilitaryzowanej" - zanotowała publicystka "New York Times" Michelle Goldberg.
Z kolei konserwatywne pismo "The Spectator" zasugerowało wręcz, że Carlson mógłby zostać nowym wiceprezydentem u boku Trumpa.
"Jeśli Trump ma obrywać za uczynienie Carlsona swoim pokojowym consigliere, równie dobrze mógłby sformalizować ten stan obecny" - napisał dziennikarz tygodnika Curt Mills.
Przeczytaj również: Czy Donald Trump nas obroni? "Dlaczego mamy umierać za Czarnogórę?"
Rachoń amerykańskiej polityki
Kim więc jest nowa gwiazda w świecie Trumpa? Jeśli telewizja Fox News to odpowiednik polskiego TVP Info (a porównań FN do "reżimowych telewizji" nie brakuje na lewicy), Carlson byłby kimś w rodzaju Michała Rachonia. Jest gospodarzem codziennego programu nadawanego w wieczornym prime time, gdzie wyjaśnia widzom świat z trumpistowskiej perspektywy, chwali prezydenta, ale przede wszystkim "masakruje lewaków" (choć nie zawsze z powodzeniem).
Dzięki swojemu programowi Carlson stał się naczelnym ideologiem, promotorem i objaśniaczem trumpizmu w jego najczystszej, populistyczno-antyestablishmentowo-izolacjonistycznej wersji. Krytykuje NATO - to on w wywiadzie z Trumpem pytał, dlaczego Amerykanie mieliby umierać za Czarnogórę czy Łotwę - imigrantów, feministki i "polityczną poprawność".
Przeczytaj również: Tucker Carlson: Dlaczego nasi chłopcy mają umierać za Łotwę? Polska to nie Europa Zachodnia
To przynajmniej jego najnowsze przeobrażenie. Wcześniej m.in. występował w CNN jako standardowy, popierający Busha i wojnę w Iraku republikanin i w CNBC jako ubrany w muszkę kibic libertariańskiego nurtu Rona Paula (amerykańskiego Korwin-Mikkego). Dziś - podobnie jak Trump - jest ulubieńcem białych nacjonalistów i być może najbardziej nielubianym dziennikarzem lewicy.
I podobnie jak Trump ma na koncie całe multum skandalicznych wypowiedzi, które jeszcze niedawno mogłyby zakończyć karierę każdej osoby publicznej. W odkrytych niedawno wypowiedziach w wywiadach radiowych Carlson stwierdził m.in. że "Irak to gówniane miejsce wypełnione pół-piśmiennymi prymitywnymi małpami".
Ostatnia zapora przed wojną?
W czasach Trumpa takie rzeczy nie robią wielkiego wrażenia. A wokół publicysty Fox News już od dłuższego czasu krążą spekulacje na temat jego przyszłej politycznej kariery. Jeśli nie w roli wiceprezydenta u boku Trumpa, to być może jako samodzielny kandydat w 2024 roku.
Mimo to, nie wszystkich na liberalnej lewicy martwią wpływy Carlsona. Zwłaszcza że w sprawie Iranu i Korei Północnej zdołał powściągnąć najbardziej wojownicze głosy - zwłaszcza Boltona - w administracji Trumpa. Pytanie, jak długo będzie w tym skuteczny, pozostaje otwarte. Tym bardziej, że ryzyko konfrontacji z Iranem znów wzrosło po tym, jak reżim w Teheranie przekroczył zapisany w umowie nuklearnej limit posiadanego uranu.
"To brzmi jak koszmar, ale tym, co stoi między nami, a tą apokaliptyczną możliwością, jest prezenter Fox News Tucker Carlson" - stwierdziła Michelle Goldberg z "New York Times".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl