Bieszczadzki Park Narodowy w ogniu. Nagrania po akcji ze śmigłowcem
Niepokojące obrazki z Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W majówkę ogień pojawił się na wzgórzach, w trudno dostępnych terenach między Krzemieniem i Obnogą. Państwowa Straż Pożarna i Straż Graniczna opublikowała nagrania i zdjęcia z akcji gaśniczej. Do gaszenia pożaru potrzebny był śmigłowiec. W pewnym momencie można zauważyć, jak pilot obniża maszynę i pobiera wodę z pobliskiego zbiornika. Następnie przelatuje nad krytycznymi miejscami i spuszcza wodę na palące się suche trawy. W akcji gaśniczej brało udział ponad 60 strażaków i ponad 30 osób z innych służb, takich jak m.in. straż graniczna i GOPR. Wykorzystywano też quady i drony, by przyśpieszyć całą akcję. "Wpierw patrol Służby Parku ugasił jedno zarzewie ognia o powierzchni kilkunastu arów na północnych zboczach Krzemienia około godz. 16.00. Współdziałanie wielu służb przyczyniło się do ugaszenia drugiego zarzewia ognia, który wypalił ponad 1 ha powierzchni suchych traw połoninowych na północnych stokach Bukowego Berda" - przekazał Bieszczadzki Park Narodowy. Jak zapewnia administracja parku, ogień pojawił się dziś w miejscach nieudostępnionych dla turystów. Zwrócił też uwagę, że wiał dość silny wiatr, który mógł przyczynić do rozprzestrzenienia ognia. Sytuację opanowało ok. 100 strażaków.