Bielan: Komitet Polityczny PiS nie omawiał sprawy Dorna
Komitet Polityczny PiS nie omawiał sprawy Ludwika Dorna, nie było jej w porządku obrad -
poinformował rzecznik partii Adam Bielan. Dodał też, że pismo Dorna o skierowanie spraw
Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskiego do partyjnej komisji etyki jeszcze nie dotarło do Komitetu Politycznego.
Dodał też, że pismo - o wystosowaniu którego Dorn poinformował - jeszcze nie dotarło do Komitetu Politycznego.
Dorn wydał we wtorek oświadczenie, w którym stwierdził, że prezes PiS Jarosław Kaczyński i poseł tej partii Jacek Kurski skierowali pod jego adresem "oszczercze pomówienia". Chodzi o wypowiedzi tych polityków dotyczące m.in. alimentów płaconych przez b. marszałka Sejmu.
Dorn zwrócił się do Komitetu Politycznego PiS o skierowanie spraw Kaczyńskiego i Kurskiego do partyjnej komisji etyki.
Z kolei Bielan przypomniał, że partyjny rzecznik dyscypliny zajmuje się sprawą samego Dorna - który od listopada 2007 r. jest zawieszony w prawach członka PiS.
Również szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział w środę wieczorem, że nie zapadły jeszcze żadne decyzje dotyczące Dorna, bowiem nie wpłynęło od niego żadne oficjalne pismo.
Nie ma żadnych decyzji, bo decyzje mogą zapadać na podstawie faktów czy postulatów udokumentowanych. Pan Dorn jak dotychczas niczego takiego nam nie przekazał - powiedział prezes PiS w programie "Wydarzenia dnia" w telewizji Puls.
J. Kaczyński dopytywany czy po środowym posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS, Dorn jest już poza partią, powiedział, że "w tym momencie nic się nie wydarzyło".
Żadne pisma nie wpłynęły, wobec tego nie ma w ogóle o czym rozmawiać. Są kolejne, sądzę, że nieprzemyślane wypowiedzi Ludwika Dorna - dodał.
Prezes PiS powiedział też, że niejasności w kwestii płacenia przez Dorna alimentów są " sprawą kładącą się na nim bardzo długim cieniem".
Dorn poinformował, że w najbliższych dniach wyśle do Jarosława Kaczyńskiego pismo przedprocesowe z żądaniami wycofania się z zarzutów i przeprosin w formie możliwej do uzgodnienia między ich pełnomocnikami prawnymi.
Jeśli szef PiS nie wycofa się z zarzutów i nie przeprosi, Dorn jest zdecydowany wytoczyć J. Kaczyńskiemu proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych.
W ubiegły piątek prezes PiS powiedział w "Sygnałach Dnia" m.in., że_ Ludwik Dorn jest człowiekiem, który złamał pewne reguły gry w sposób drastyczny, no łamie je niestety także w innych dziedzinach życia i to być może doprowadzi do dalszych konsekwencji._ Dopytywany, co ma na myśli, Jarosław Kaczyński odparł: nie chcę o tych sprawach mówić, ale można było zresztą o nich też przeczytać w prasie. Nie będę mówił, o co chodzi, ale w każdym razie mamy tutaj do czynienia z takim kryzysem osoby, wielostronnym.
Z kolei w środę J.Kaczyński odnosząc się do oświadczenia Dorna powiedział w "Sygnałach Dnia", że_ jest tak, że Ludwik Dorn, także w tych pozapolitycznych dziedzinach życia, postępuje w sposób, który - dla mnie przynajmniej, mówię tutaj o moim osobistym poglądzie - jest absolutnie nie do zaakceptowania, chociaż nic nie wiem o tym, żeby nie płacił alimentów._
Prezes PiS dodał jednak, że wie, że Dorn "chce te niewysokie, jak na sytuację jego dwóch córek, alimenty jeszcze obniżać".
Jeżeli ktoś się decyduje w bardzo już dojrzałym wieku jak na takie rzeczy na kolejne małżeństwo i ma z nich dzieci, to ma obowiązek tak pracować, żeby mieć pieniądze na wszystkie dzieci. Jeżeli nie potrafi, to nie powinien się decydować na takie przedsięwzięcia. To jest rzecz poza dyskusją i ja swojego zdania w tej sprawie nie zmienię - podkreślił były premier.
Jak dodał Jarosław Kaczyński, jako szef partii musi się interesować publikacjami prasowymi, które opisują dziś zawieszonych, ale bardzo znanych członków partii od tej strony, która dla nich, ale także poprzez nich dla partii jest nie jest najlepsza.