Biedna parada w Moskwie. "To kompromitacja, Putinowi nikt nie został"

- To kompromitacja. Putin nie ma już nic do pokazania rosyjskiemu narodowi, co mogłoby zmobilizować ich poprzez prężenie muskułów. Muskuły poległy na polach Ukrainy... – mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak o wtorkowej paradzie zwycięstwa w Moskwie.

Jedynym rosyjskim czołgiem obecnym na dzisiejszej paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie był pojedynczy T-34
Jedynym rosyjskim czołgiem obecnym na dzisiejszej paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie był pojedynczy T-34
Źródło zdjęć: © PAP | PAP, Twitter
Sylwester Ruszkiewicz

W Moskwie zakończyła się parada zwycięstwa. Tak skromnego przebiegu nie było od dawna. Część lotnicza została odwołana. Obserwatorzy zwrócili uwagę, że przez Plac Czerwony przejechał tylko jeden czołg. Całość trwała niespełna godzinę.

9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa w II wojnie światowej. To jedno z największych świąt państwowych w tym kraju. Od lat miało podkreślać wielkość i siłę rosyjskiej armii.

"Parada w Moskwie nie miała żadnych nowoczesnych czołgów, bojowych wozów piechoty ani lotnictwa. Był to jeden z najskromniejszych w historii Rosji pokaz, zajmujący mniej niż 10 minut. Był jeden czołg T-34, który brał udział w II wojnie światowej. Żadnych Iskanderów, czołgów, lotnictwa. W spacerowej części defilady uczestniczyli głównie podchorążowie i studenci uczelni wojskowych, a nie kadra wojskowa. Rosyjskie MON nie opublikowało żadnych informacji o uczestnikach parady, jak to było w poprzednich latach" - napisał na Twitterze doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Putin nie miał kogo pokazać"

W ocenie gen. Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych, to kompromitacja Putina.

- Co ma pokazać, skoro najlepsi żołnierze, którzy byli zawsze dumą Rosji na paradach, polegli na polach Ukrainy? A najlepszy sprzęt został zniszczony… – mówi gen. Waldemar Skrzypczak.

- Któż Putinowi został obecnie na defiladę? Tylko weterani II wojny światowej i kadeci, czyli młodzież, z której chciałby zrobić jak najszybciej żołnierzy i wysłać na front. Kwiat armii poległ na wojnie w Ukrainie. Putin nie miał kogo pokazać. Przecież nie pokazałby kalekich – bez nóg i bez rąk. Gdyby chciał być uczciwy, to zrobiłby marsz weteranów wojny w Ukrainie – o kulach czy na wózkach inwalidzkich, prowadzonych przez pielęgniarki. Musiałby się zmierzyć z prawdą – ocenia gen. Skrzypczak.

Jego zdaniem, to oznacza, że Putin nie wie jaką przyjąć strategię na wojnie i w samej Rosji.

- Wszystkie jego pomysły się już wyczerpały. Możliwości ma coraz mniejsze. Nie ma rozwiązania, które mogłoby go zadowolić. Ta defilada nie daje żadnej satysfakcji Putinowi i jego ludziom. Rosyjski dyktator nie ma już nic do pokazania rosyjskiemu narodowi, co mogłoby zmobilizować ich poprzez prężenie muskułów. Muskuły poległy na polach Ukrainy. Sukcesów Putin już mieć nie będzie. Ta parada to katastrofa – podkreśla wojskowy.

"Zbiór narracji propagandowych"

W swoim, propagandowym przemówieniu Putin tradycyjnie oskarżył Zachód o nienawiść i rusofobię. - Przeciwko naszej ojczyźnie trwa prawdziwa wojna. Zachód sieje nienawiść i rusofobię. My chcemy pokojowej przyszłości. Zachód już zapomniał, kto pobił nazistów. Teraz chce zniszczyć nasz kraj. Naród ukraiński stał się zakładnikiem ambicji Zachodu – mówił rosyjski dyktator.

- Nie byliśmy świadkami niczego nadzwyczajnego. Tradycyjnie był to zbiór narracji propagandowych i dezinformacyjnych, które mają wybielać obraz Rosji. I kreować na ofiarę Zachodu. Można odnieść wrażenie, że przemówienie było przygotowane naprędce. Wyglądało to biednie. Także wojskowo. Nie dość, że braki w sprzęcie, to jeszcze być może obawa, że coś się zepsuje na paradzie. Najwyraźniej uznano, że lepiej zniwelować ryzyko, że Zachód jeszcze bardziej będzie się z Putina śmiał – mówi Wirtualnej Polsce Michał Marek, ekspert ds. rosyjskiej dezinformacji.

I jak dodaje, Putin chciał pokazać, że Moskwa kontynuuje tzw. wielkie dzieło przodków.

- Stąd nawiązanie do dzisiejszej rocznicy – Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i walki z nazizmem. Putin stwierdził, iż u granic Rosji zebrano wielkie zło i nieczystość w postaci nazizmu i wskazał, że to Zachód je zebrał – w domyśle na Ukrainie. I przygotowywał się do uderzenia w Rosję. Putin przekonywał, że to Rosja wypełnia wielką misję dziejową. To usprawiedliwianie agresji i fałszowanie rzeczywistości – ocenia Michał Marek.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainieparada zwycięstwawładimir putin
Wybrane dla Ciebie