Biden powinien zrezygnować? "Nie ma kogo podstawić"
Czy Joe Biden powinien wycofać się z kandydowania w wyborach prezydenckich? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski zwrócił się do gościa programu "Newsroom WP" prof. Tomasza Słomki z Uniwersytetu Warszawskiego. - To bardzo trudne pytanie. Bez bardzo dogłębnych badań opinii publicznej w tym zakresie, nie damy odpowiedzi, bo z jednej strony można powiedzieć, że Biden staje się takim synonimem słabości w polityce, ale z drugiej strony, patrząc na te amerykańskie badania, to nie ma właściwie kogo podstawić, kto byłby w stanie zagrozić Trumpowi. Biden, pomimo słabości, jest wciąż najmocniejszym graczem po stronie demokratów - ocenił gość programu "Newsroom WP". - Trump ma w takim razie wygraną w kieszeni? - pytał prowadzący program. - Jest jeszcze chwila czasu, aczkolwiek wypromowanie nowego kandydata czy kandydatki do 5 listopada, jest niezwykle trudne - odparł prof. Słomka. Dylematem - jego zdaniem - jest też podjęcie decyzji, czy wystawić wiceprezydent Kamalę Harris, czy też sięgnąć po kogoś spoza administracji Bidena, np. żonę byłego prezydenta Michelle Obamę. Prowadzący program przypomniał, że Michelle Obama już oświadczyła, że nie chce kandydować. - No właśnie, już samo to jej stanowisko powoduje, wykreowanie takiego wrażenia, że wybieramy kogoś, kto rękami i nogami broni się przed tym, by zostać kandydatką - odparł prof. Słomka. - Sytuacja jest niezwykle trudna i bezprecedensowa, bo do tej pory nie mieliśmy z taką do czynienia. Póki co, wiele wskazuje na to, że jeżeli ta słabość po stronie demokratycznej będzie się utrzymywać, to Trump rzeczywiście może mieć w kieszeni wygraną - ocenił prof. Tomasz Słomka.