ŚwiatBiały Dom nie nakazywał tortur (tylko surowe metody przesłuchań)

Biały Dom nie nakazywał tortur (tylko surowe metody przesłuchań)

Prezydent USA George W. Bush
powiedział, że nigdy nie rozkazywał torturować Irakijczyków lub więźniów z Al-Kaidy. Tymczasem Biały Dom ujawnił dokumenty, z których wynika, że używanie psów do zastraszania więźniów było jedną z zaaprobowanych metod przesłuchań w Guantanamo, choć potem z niej zrezygnowano.

23.06.2004 | aktual.: 23.06.2004 10:46

Biały Dom udostępnił gruby plik dotychczas tajnych dokumentów aby wykazać, że Bush i jego czołowi współpracownicy, ustalając wytyczne w sprawie sposobów przesłuchań, nalegali, aby zatrzymanych w bazie Guantanamo na Kubie traktować po ludzku.

Nich mi będzie wolno jasno przedstawić stanowisko mojego rządu i naszego kraju: nie akceptujemy tortur. Nigdy nie nakazywałem tortur. Nigdy nie nakażę tortur. Wartości naszego kraju sprawiają, że nie ma u nas miejsca na tortury - powiedział Bush reporterom.

Według jednego z memorandów, Bush zaakceptował opinię Ministerstwa Sprawiedliwości USA, iż konwencje genewskie o obchodzeniu się z jeńcami wojennymi nie odnoszą się do terrorystów z Al-Kaidy i talibów, afgańskich fanatyków islamskich, schwytanych w Afganistanie, ale mimo to polecił przestrzegać tych konwencji w takim stopniu, w jakim jest to właściwe i zgodne z wymogami wojskowymi.

Jednak senator Patrick Leahy, Demokrata ze stanu Vermont, zarzucił Białemu Domowi, że opublikował wyrachowany wybór dokumentów. Obstrukcja stosowana przez administrację Busha w sprawie skandalu z maltretowaniem więźniów osiągnęła punkt krytyczny - oświadczył Leahy i zapowiedział, że będzie domagał się dalszych wyjaśnień.

Dokumenty pokazują, że w grudniu 2002 roku minister obrony Donald Rumsfeld zatwierdził surowe metody przesłuchiwania talibów i bojowców Al-Kaidy więzionych w bazie morskiej USA w Guantanamo, lecz potem uchylił znaczną część sposobów i w kwietniu 2003 zatwierdził metody mniej agresywne.

Metodami przesłuchań w Guantanamo zainteresowano się bliżej po skandalu z dręczeniem i seksualnym upokarzaniem więźniów irackich w prowadzonym przez Amerykanów więzieniu Abu Ghraib koło Bagdadu.

Przedstawiciele Pentagonu mówią, że maltretowania więźniów w Abu Ghraib dopuściła się niewielka liczba niskich stopniem żandarmów. Jednak niektórzy członkowie Kongresu USA, głównie Demokraci, zastanawiają się, czy dręczenie więźniów nie było konsekwencją stosowania reguł przesłuchań wprowadzonych początkowo w bazie Guantanamo.

Rumsfeld przystał najpierw na brutalną taktykę przesłuchań w Guantanamo, gdy dowódcy bazy poskarżyli się, iż obowiązujące procedury ograniczają możliwości śledczych w uzyskiwaniu zeznań od więźniów zatwardziałych w oporze.

Dowódcy prosili o zgodę na stosowanie mokrych ręczników i kapiącej wody (co miało wywołać u więźnia błędne wrażenie, iż się dusi), i na "łagodny, nieszkodliwy kontakt fizyczny, taki jak chwytanie, szturchanie palcem w klatkę piersiową i lekkie popychanie".

W odpowiedzi na te prośby Rumsfeld zgodził się w grudniu 2002 roku na zmuszanie więźniów do pozostawania w pozycji stojącej na okres do czterech godzin, przetrzymywanie w izolacji przez 30 dni, pozbawianie światła, nieprzerwane przesłuchiwanie przez 20 godzin, golenie włosów na głowie, łagodny kontakt fizyczny niepowodujący uszkodzeń ciała i na "wykorzystywanie obaw zatrzymanych (np. przed psami) do wywoływania u nich stresu".

15 stycznia 2003 r. Rumsfeld uchylił większość agresywnych sposobów przesłuchań i poinformował dowódców w Guantanamo, że jeśli mimo to uznają je za potrzebne, muszą odtąd prosić go za każdym razem o zgodę.

W kwietniu 2003 r. minister ogłosił nową listę sposobów przesłuchania. Pominięto na niej metody najbardziej agresywne, ale zezwolono na straszenie więźniów, "regulacje snu", "zmianę diety zatrzymanego" (bez szkody dla zdrowia) i trzymanie z izolacji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)