Białoruski opozycjonista: nie dajcie się nabrać na gry Łukaszenki
Jeden z liderów białoruskiej opozycji
Aleksander Kazulin zaapelował do Unii Europejskiej, by
nie dała się nabrać na "kosmetyczne zmiany" i "gry Aleksandra
Łukaszenki" i odłożyła decyzje dotyczące Białorusi na po wyborach 28
września.
Fakt, że zwolniono więźniów politycznych i pięć osób może ubiegać się o miejsce w parlamencie, to jeszcze niewiele znaczy. Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że na Białorusi doszło do poważnych zmian. Potrzebujemy dogłębnych zmian, a nie zmian kosmetycznych i powierzchownych. Mam nadzieję, że Europa wyciągnie właściwe wnioski po wyborach - powiedział Kazulin w Parlamencie Europejskim.
Jak dodał, już wiadomo, że wybory parlamentarne zaplanowane na 28 września "nie są wolne i demokratyczne", gdyż kandydaci opozycji są szykanowani, utrudnia im się udział w kampanii wyborczej, nie mają zupełnie dostępu do mediów.
Przyznał, że Europa powinna otwierać drzwi dla Białorusi, ale musi sobie zdawać sprawę z gier Łukaszenki. Zdaniem opozycyjnego polityka prezydent Łukaszenka wykorzystuje Europę w "targach z Rosją", by uzyskać jak najwyższą cenę za uznanie przez Białoruś Osetii Południowej i Abchazji, dwóch uznanych przez Rosję separatystycznych regionów Gruzji.
W poniedziałek Unia Europejska przyjęła deklarację, w której - reagując na zwolnienie więźniów politycznych przez białoruski reżim - wyraziła gotowość na pracę nad zawieszeniem sankcji oraz rewizją stosunków z Mińskiem; decyzje mają jednak zapaść dopiero po wyborach, w świetle oceny, czy były one pluralistyczne.
Ponadto zdecydowano o spotkaniu z szefem białoruskiej dyplomacji Siarhiejem Martynau z tzw. Trójką unijną (komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero-Waldner, koordynator unijnej dyplomacji Javier Solana oraz szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner). Choć w tekście deklaracji nie wyznaczono terminu, spotkanie ma się odbyć już w przyszłym tygodniu, na marginesie spotkania ONZ w Nowym Jorku.
Lepiej by było, aby do czasu wyborów, negocjacje toczyły się tylko na poziomie ekspertów - ocenił Kazulin. Przede wszystkim zaapelował jednak, by Unia Europejska uzależniła wznowienie dialogu z Białorusią od tego, czy zostanie do niego zaproszona opozycja. Dialog tylko z reżimem wygląda na handel - powiedział Kazulin. Bez udziału opozycji w dialogu nie można mówić o postępie.
Kazulin wyznał z żalem, że opozycja białoruska zupełnie została pominięta przy niedawnym spotkaniu Martynaua z ministrem polskiej dyplomacji Radosławem Sikorskim.
Kazulin przyjechał do PE na zaproszenie szefa delegacji PE ds. współpracy z Białorusią Jacka Protasiewicza (PO). Polski poseł wyraził zadowolenie z poniedziałkowej decyzji ministrów spraw zagranicznych "27".
UE nie pomyliła się. Ostatecznie Martynau nie został zaproszony (na poniedziałkowe spotkanie do Brukseli, co wcześniej planowano), a sankcje nie zostały zawieszone przed wyborami - powiedział Protasiewicz. Zapewnił, że popiera aktywność ministra Sikorskiego ws. Białorusi na arenie UE, bo Polska powinna być liderem w procesie normalizacji stosunków z UE, nawet jeśli nie ma pełnego poparcia wszystkich krajów.
Dodał też, że_ dobrze, że dojdzie do spotkania z Martnauem w przyszłym tygodniu, bo to nieformalne spotkanie i dyplomaci powinni rozmawiać, a żadne decyzje tam nie zapadną._
Inga Czerny