Białoruska opozycja wciąż protestuje
Białoruska opozycja znów demonstrowała, zarzucając władzom sfałszowanie wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych i referendum. Tymczasem Centralna Komisja Wyborcza uznała wybory parlamentarne za ważne.
22.10.2004 | aktual.: 22.10.2004 19:29
Na centralny Plac Październikowy przybyło kilkudziesięciu demonstrantów, głównie z organizacji młodzieżowych Żubr i Młody Front. Trzymali zdjęcia opozycyjnych polityków, którzy znaleźli się w ostatnich dniach w aresztach, oraz kilku opozycyjnych polityków i dziennikarza, którzy około 5 lat temu zaginęli bez wieści. Rozwinięto transparenty z hasłami: "Uwolnić więźniów politycznych" i "Wolność dla Michaiła Marynicza". Marynicz, były ambasador i minister współpracy gospodarczej z zagranicą, który do opozycji przyłączył się w 2001 roku, jest od kwietnia przetrzymywany w więzieniu.
Po pół godziny na Placu Październikowym pojawili się milicjanci, którzy bez użycia siły rozproszyli demonstrantów. Zatrzymań nie było.
Centralna Komisja Wyborcza Białorusi na piątkowym posiedzeniu uznała, że niedzielne wybory parlamentarne są ważne. Rozdzielono 108 mandatów deputowanych do 110-miejscowej Izby Reprezentantów. W jednym okręgu trzeba będzie przeprowadzić drugą turę wyborów, w jeszcze jednym wybory trzeba będzie powtórzyć.
Pierwsze posiedzenie nowego składu izby niższej parlamentu odbędzie się 16 listopada.
W czwartek Centralna Komisja Wyborcza uznała za ważne referendum, które wprowadza zmianę w konstytucji, umożliwiającą Aleksandrowi Łukaszence start w wyborach prezydenckich dowolną ilość razy. Dotychczas konstytucja umożliwiała jednej osobie pełnienie funkcji prezydenta przez dwie kadencje. Mikoła Łazawik, sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej, poinformował, że frekwencja w referendum wyniosła 90,28%. Prezydencką inicjatywę zmian w konstytucji poparło 79,42% obywateli mających prawo głosu.
Obserwatorzy z rosyjskiej Dumy stwierdzili w piątek, że białoruskie wybory były wolne i sprawiedliwe. Jednak wcześniej obserwatorzy z OBWE wyrazili wiele zastrzeżeń co do demokratycznego charakteru głosowania.