ŚwiatBiałoruś: milicja poluje, opozycja protestuje

Białoruś: milicja poluje, opozycja protestuje

Prawdziwy szturm milicji i inspekcji podatkowych przeżyły w środę trzy największe na Białorusi opozycyjne gazety. Tymczasem pod rezydencją prezydenta tego kraju Aleksandra Łukaszenki kilkaset osób protestowało przeciw "znikaniu" ludzi z opozycji.

Milicja opieczętowała sprzęt drukarni "Magic", w której drukowane są opozycyjne wydania. W redakcji "Narodnej Woli" skonfiskowano dziesięć z czternastu komputerów, na których przygotowywana jest gazeta. Funkcjonariusze Państwowego Komitetu Dochodzeń Finansowych zabrali sprzęt, na który redakcja nie przedstawiła dokumentów własności. Problem polega na tym, że w gazecie dziennikarze pracują na własnym sprzęcie, który trzymają w miejscu pracy.

Redaktor naczelny "Naszej Svabody" Paweł Żuk poinformował, że na przesłuchanie została wezwana główna księgowa jego gazety. Kazano jej zabrać wszystkie dokumenty finansowe. Żuk twierdzi, że organy finansowe rozpoczęły, jak się wyraził, polowanie na niezależne wydania.

_ Władze robią wszystko by wyborcy nie dowiedzieli się o działalności wspólnego kandydata opozycji Uładzimira Hanczaryka, o którym w naszej gazecie piszemy tak często jak tylko można_ - uważa dziennikarz.

Tymczasem pod rezydencja prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki w centrum Mińska, zorganizowano kolejną akcję "Łańcucha nieobojętnych ludzi". Demonstranci, trzymający w rękach portrety uwięzionych i zaginionych opozycjonistów, domagali się wyjaśnienia ich losów.

Od kilku miesięcy takie milczące protesty organizuje Zjednoczona Partia Obywatelska i opozycyjne ruchy młodzieżowe. Podczas jednej z nich, w maju tego roku, milicja brutalnie rozgoniła jej uczestników. Tym razem funkcjonariusze ograniczyli się do filmowania zgromadzonych. (reb)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)