Białoruska partia pozwała Polskę. Jest odpowiedź z Hagi

Śledź wydarzenia w Ukrainie w naszej RELACJI NA ŻYWO

W pozwie współpracująca z Łukaszenką partia przekonywała, że Polska tworzy rzekomo "grupy zbrojne", których celem jest "przejęcie kontroli nad sąsiednim państwem i zmiana białoruskiego porządku konstytucyjnego przy użyciu siły".

Oskarżono też polskie władze o organizowanie szkoleń wrogich wobec Białorusi "specjalistów" z NATO.

Jesienią sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi zarzucił, że polski rząd stawia na "militaryzację" kraju i dąży do konfliktu. Alaksandr Walfowicz butnie przekonywał, że Polska zmierza do "agresji", a rzekomą ofiarą tego stanu jest Białoruś.

- Przede wszystkim nasz niepokój budzi militaryzacja Polski i jej agresywne zamiary. Ze szkodą dla interesów gospodarczych ich kraju stawia się na militaryzację, wzrost liczebności sił zbrojnych, sprzętu. Nikt nie myśli o zwykłych Polakach - mówił wojskowy. Zarzuty te znalazły odzwierciedlenie również w pozwie do MTK.

Zobacz też: odbudowa Ukrainy. "Szczególna rola Polski. Firmy będą mogły skorzystać"

We wtorek Międzynarodowy Trybunał Karny odpowiedział, że oskarżenia Mińska "wykraczają poza jurysdykcję wskazanego sądu" i nie ma podstaw do ich dalszej analizy.

"Międzynarodowy Trybunał Karny podlega Statutowi Rzymskiemu, który nadaje mu bardzo specyficzną i dokładnie określoną jurysdykcję i mandat. Główną cechą Statutu Rzymskiego jest to, że sąd może sprawować jurysdykcję tylko w przypadku najpoważniejszych spraw dotyczących zbrodni, które budzą niepokój całej społeczności międzynarodowej, takich jak ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne" - napisano w odpowiedzi przesłanej do Mińska.

"Na podstawie dostępnych obecnie informacji, zachowanie wskazanego kraju opisane w pozwie, nie wydaje się mieścić w tych ścisłych definicjach" - podkreślił Międzynarodowy Trybunał w Hadze.

Przeczytaj też:

Podolak: Dajcie nam broń, usiądźcie i patrzcie, jak kończy się Rosja

Źródło: eurointegration.com.ua