Białoruś. Aleksander Łukaszenka ostrzega: grozi nam wojna
Białoruś. - Jeśli nie przełamiemy sytuacji, grozi nam wojna - stwierdził prezydent Aleksander Łukaszenka. Jednocześnie władze reżimu zapowiedziały dalsze represje wobec protestujących. O prawa demonstrantów upomnieli się natomiast politycy Unii Europejskiej.
Aleksander Łukaszenka ostrzegał przed wojną domową podczas piątkowego spotkania z władzami białoruskich uczelni.
- Boję się, że w warunkach geopolitycznego rozłamu, nie zdołamy utrzymać się w ramach wewnętrznego chaosu i wojny domowej; na pewno wtrącą się inni gracze. Często o tym mówię: uważajcie, by Białoruś nie stała się polem bitwy, wojny, gdzie będą się rozstrzygać nie nasze problemy - mówił Łukaszenka.
Nieuznawany przez większość krajów prezydent Białorusi porównał również swój kraj do Syrii i Iraku, gdzie doszło do konfliktów z powodu zderzenia interesów mocarstw.
Zobacz też: Kulisy rządów Władimira Putina. "Na fotelu prezydenta siedzi bandyta"
Białoruski dyktator mówił, że "trzeba popracować z młodzieżą, aby uchronić ją przed złą przyszłością".
- Wydarzenia powyborcze pokazały, że trzeba poważniej podejść do nauczania młodzieży - mówił Łukaszenka podczas uroczystości wręczania stopni naukowych.
Białoruś. Nowe represje wobec protestujących
Władze w Mińsku kilka godzin po wystąpieniu Łukaszenki poinformowały o zamiarze wyegzekwowania ponownej opłaty kar grzywny za udział w powyborczych protestach od osób, którym w ich opłaceniu pomogły organizacje pomocowe i osoby fizyczne - podaje PAP.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej i zarazem szef unijnej dyplomacji Josep Borrell oraz komisarz UE ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Oliver Varhelyi zapewnili z kolei w piątkowym oświadczeniu o wsparciu UE dla demonstrantów, protestujących na Białorusi od sierpnia 2020 r. przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich.