Białoruś. Protesty nie ustają. W niedzielę zatrzymano ponad 140 osób
W niedzielę na Białorusi odbyły się kolejne antyrządowe protesty. To już 134 dzień demonstracji wymierzonych przeciwko prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Centrum praw człowieka Wiasna poinformowało, że milicja zatrzymała ponad 140 osób.
Niedzielne protesty na Białorusi odbyły się w wielu miastach. Największa manifestacja miała jak zawsze miejsce w Mińsku. Do przemarszów doszło także m.in. w Witebsku, Grodnie oraz Nowopołocku i Salihorsku.
Centrum praw człowieka Wiasna przekazało, że od rana milicja dokonała zatrzymań ponad 140 osób. Większość z nich ujęto w stolicy. Białoruskie media donoszą, że wśród zatrzymanych jest również Anatol Bokun, szef Komitetu Strajkowego w kopalni soli potasowych w Soligorsku.
Białoruś. 134 dzień protestów. Aleksander Łukaszenka nie ustępuje
Demonstracje na Białorusi trwają już 20 tydzień. Rozpoczęły się 9 sierpnia, kiedy to władze ogłosiły wyniki wyborów prezydenckich. Zgodnie z oficjalnymi danymi głosowanie zwyciężył Aleksander Łukaszenka. Według opozycji i organizacji międzynarodowych wyniki zostały jednak całkowicie sfałszowane.
Protestujący domagają się przeprowadzenia ponownych wyborów, a także ustąpienia ze stanowiska urzędującego obecnie przywódcy.
Zobacz też: Koronawirus. Chory wiceminister samowolnie wziął amantadynę. "Stan wyższej konieczności"
- Maszerujemy, aby władze zrozumiały, że wszystkie przestępstwa, w tym znęcanie się, tortury i śmierć działaczy będą przedmiotem śledztwa, a ludzie o tym nie zapomną - powiedział w rozmowie z Associated Press dr Alexander Minich, który wziął udział niedzielnych protestach.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych od początku trwania manifestacji milicja na Białorusi zatrzymała już ponad 27 tys. osób. Tysiące Białorusinów zostało brutalnie pobitych przez milicję. Co najmniej 4 osoby zginęły.
Na początku listopada Aleksander Łukaszenka oraz jego syn i 13 przedstawicieli reżimu dostali zakaz wjazdu na terytorium Unii Europejskiej. Na "czarnej liście" znaleźli się także m.in. szef oddziałów specjalnych OMON Dzmitryj Bałaba oraz dowódca jednostki specjalnej szybkiego reagowania (SOBR) ppłk Alaksandr Bykau.