Białe szczury wciąż biegają po Plantach w Krakowie
Niegdyś szczury budziły wśród mieszkańców miast strach, bo przenosiły choroby. Dziś znów budzą grozę wśród mieszkańców Krakowa. W dzień można spotkać szczura na Plantach, tyle, że... białego.
Wielu z nas nie wyobraża sobie sytuacji, gdy spacerując natyka się na szczura, jednak dla mieszkańców Krakowa taka sytuacja powoli przeradza się w codzienność. Od ponad miesiąca w centrum stolicy Małopolski można natknąć się na białe szczury. Jak do tego doszło? Najprawdopodobniej ktoś wypuścił je na wolność, bo pewnym jest, iż to gatunek hodowlany. Jednak po takim okresie spędzonym "luzem", na pewno doszło do rozmnożenia z dzikimi gryzoniami.
Władze miasta dotychczas nie podjęły żadnych kroków, by rozwiązać problem. Tymczasem wyłapywaniem szczurów zajęła się fundacja "Ogony", która robi to społecznie. - Dostaliśmy sygnał od mieszkańców Krakowa - przedstawia sytuację w rozmowie z WP.PL Paweł Tarczyński, członek fundacji. – Próbowaliśmy interweniować u władz, informowaliśmy o problemie, jednak bez skutku. Sami postanowiliśmy je wyłapać. Miasto nam nie pomogło, wręcz utrudniało pracę stosując deratyzację. Na początku szczurów było około 30, w tym momencie schwytaliśmy ich już 37 - podkreśla.
Według członków fundacji do złapania zostało przynajmniej 20 osobników. Trudno jednak dokładnie określić ile gryzoni jeszcze pozostaje na wolności, ponieważ mogą się ciągle rozmnażać.
- Miasto nie zajęło się sprawą, my musieliśmy to zrobić – mówi Paweł Tarczyński. – Wcześniej staraliśmy się o przyznanie nam dotacji na schronisko dla zwierząt i nic nie wskóraliśmy. Teraz mamy zamiar spotkać się z władzami i spytać, gdzie mamy umieścić schwytane gryzonie - dodaje.