Bezrobocie i przeludnienie - największe problemy polskiego więziennictwa
Bezrobocie osadzonych jest drugim po
przeludnieniu największym problemem polskiego więziennictwa. Na
ponad 82 tys. przebywających w zakładach karnych i aresztach
zatrudnionych jest tylko niespełna 22 tys. osób.
Tymczasem zatrudnienie więźniów jest dla przedsiębiorców bardzo opłacalne - przekonywał w Warszawie na konferencji na temat aktywizacji zatrudnienia skazanych, dyrektor generalny Centralnego Zarządu Służby Więziennej (CZSW) gen. Andrzej Popiołek.
Jego zdaniem zatrudnienie więźnia opłaca się wszystkim: przedsiębiorcom, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami skazany może przepracować nawet 90 godzin miesięcznie za darmo, a kiedy jest zatrudniony odpłatnie, jego najniższe wynagrodzenie może wynosić połowę płacy minimalnej, co obecnie wynosi ok. 425 zł. (więzień otrzymuje z tego ok. 200 zł). Dodatkowo umowa o zatrudnienie więźnia jest dużo bardziej elastyczna niż w przypadku wolnego człowieka.
Jeśli okaże się, że zatrudniony nie spełnia oczekiwań, można go praktycznie zwolnić z dnia na dzień - powiedział na konferencji kierownik zespołu ds. przedsiębiorstw i zatrudnienia CZSW płk. Wojciech Kaliński.
Zatrudnienie więźnia ma też dobre strony dla zakładu karnego, bowiem część jego zarobków wpływa na konto więzienia. Wreszcie zyskuje na tym sam więzień. Po pierwsze, pomaga im to w resocjalizacji, bo dzięki temu, że pracują podczas pobytu w zakładzie karnym, łatwiej jest im potem wrócić do społeczeństwa. Poza tym na wielu osadzonych ciążą jakieś zobowiązania finansowe, np. obowiązek alimentacyjny i takie osoby w pierwszej kolejności kierowane są do pracy - powiedział Popiołek.
Obecnie według danych CSZW spośród ok. 22 tys. zatrudnionych więźniów większość pracuje na rzecz zakładów karnych, np. w pralniach czy kuchniach. Jedynie nieco ponad pięć tysięcy więźniów zatrudnionych jest "na zewnątrz".
Naszym zdaniem te możliwości zatrudnienia są dużo wyższe i dlatego będziemy do tego zachęcać przedsiębiorców - powiedział Popiołek. Dodał, że w najbliższym czasie planowane są kolejne trzy konferencje promujące zatrudnienie skazanych. Liczę na to, że ich efektem będzie m.in. stworzenie listy deficytowych zawodów, a wtedy służba więzienna postara się wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom i uruchomić dla więźniów system potrzebnych szkoleń - powiedział Popiołek.
A jak przekonuje przedsiębiorca, produkujący meble Jan Kłossowski więźniów zatrudniać warto. Wbrew powszechnie panującej opinii, że mamy w Polsce wysokie bezrobocie, trudno mi było znaleźć pracowników do cięższych prac, jak np. przenoszenie ciężarów, mimo że proponowałem nawet 10 zł za godzinę. Tymczasem kiedy tylko zgłosiłem się do zakładu karnego w Grodzisku Mazowieckim w przeciągu dwóch dni zyskałem 10 pracowników - powiedział Kłossowski.
Jeszcze większym problemem niż bezrobocie więźniów jest przepełnienie cel w polskich zakładach karnych. Więźniowie kierują przeciwko zakładom karnym i aresztom śledczym pozwy do sądów. Jak powiedziała rzeczniczka CZSW kpt. Luiza Sałapa, jak dotąd skierowano już ponad 140 takich pozwów, a roszczenia, na które one opiewają, to ponad 14 mln zł.
Jak wyjaśniła Sałapa, pozwy na razie są oddalane, ale "nie wiadomo, co będzie dalej". Skazani domagają się odszkodowania i zadośćuczynienia, argumentując, że przebywanie w zbyt ciasnych celach powoduje u nich ujemne skutki zdrowotne - psychiczne i fizyczne. Trudno to jednak udowodnić, bowiem już sama izolacja powoduje takie skutki, niezależnie od tego, czy cela jest przeludniona, czy nie - powiedziała Sałapa.
Według Sałapy obecnie ponad połowa więźniów w Polsce nie ma zapewnionych trzech metrów kwadratowych na osobę, jak zapisano w prawie karnym. Tak realnie jest to ok. 2,5 metra na osobę - powiedziała.
Konferencję zorganizowali: Krajowa Izba Gospodarcza oraz Centralny Zarząd Służby Więziennej.