ŚwiatBezrobocie głównym powodem rebelii w Iraku

Bezrobocie głównym powodem rebelii w Iraku

Utrzymujące się wysokie bezrobocie oraz
rozczarowanie szyickiej większości w Iraku, która spodziewała się
pewnego zwycięstwa w powszechnych i proporcjonalnych wyborach,
przyczyniają się do radykalizacji nastrojów; sprzyja to
działalności Muktady al-Sadra - ocenia ambasador Ryszard
Krystosik, doradca polityczny generała Mieczysława Bieńka.

"Wiadomości, które nadchodzą z różnych części Iraku, wskazują, że fala radykalnych nastrojów, która wyniosła al-Sadra, rozlała się dosyć szeroko. Nie można mówić o wojnie domowej, ale jest to rodzaj rebelii, pełnej populistycznych haseł, które trafiają do części Irakijczyków" - powiedział w czwartek w Obozie Babilon ambasador Krystosik.

Jak podkreślił, w czasie rozruchów wywołanych przez sadrystów okazało się, że w wielu przypadkach egzaminu nie zdały władze lokalne (wielu ich przedstawicieli w czasie rozruchów uciekło z miast, podobnie zachowała się część policji irackiej). Po stłumieniu wystąpień ludzi al-Sadra, proces odbudowy władz lokalnych będzie musiał się toczyć bardzo szybko, prawdopodobnie będzie też trzeba przyspieszyć tworzenie irackich sił bezpieczeństwa - zaznaczył ambasador.

Ambasador zwrócił uwagę, że obserwowana radykalizacja nastrojów nastąpiła nie tylko na południu Iraku, choć z uwagi na specyfikę tego obszaru właśnie tutaj jest najbardziej widoczna.

"Niewątpliwie al-Sadrowi w czasie ostatnich wystąpień udało się zwiększyć ilość swoich zwolenników. Jednocześnie wiele problemów właśnie tutaj, na tym obszarze, który jest w sferze wpływów Muktady al-Sadra, nie zostało być może załatwionych tak szybko, jak być powinny" - powiedział Krystosik. Wyjaśnił, że chodzi przede wszystkim o bezrobocie, sięgające w niektórych miejscach kilkudziesięciu procent.

U podstawy niezadowolenia legło też to, że przywódcy szyitów, stanowiących ponad 60% mieszkańców Iraku, spodziewali się pewnego zwycięstwa wyborczego. Chcieli wyborów powszechnych, proporcjonalnych i bezpośrednich. Koalicja jednak przyjęła, że na wybory bezpośrednie w Iraku jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Kiedy nastąpiło przyspieszenie w sprawie przejmowania władzy w Iraku, szyici zaniepokoili się, że mogą zostać odsunięci na boczny tor.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)