Bezduszny wuefista? 12‑latek zmarł po lekcji
Prosił o wodę i mówił, że nie może oddychać, ale nauczyciel miał być nieczuły na żale chłopca. Po lekcji wychowania fizycznego 12-latek z Kalifornii zmarł.
07.09.2023 12:37
Tragedia, która wstrząsnęła kalifornijskim miastem Lake Elsinore, rozegrała się pod koniec sierpnia, czyli tuż po rozpoczęciu roku szkolnego w USA. 12-letni Yahshua Robinson zapomniał stroju na w-f. Nauczyciel kazał mu zatem ćwiczyć w ubraniu, które miał na sobie. Przy 30-stopniowym chłopiec wraz z resztą uczniów musieli pokonywać kolejne okrążenia wokół boiska. W pewnej chwili Yahshua upadł i stracił przytomność.
Wokół nieprzytomnego 12-latka momentalnie zebrała się grupa rówieśników. Widząc, co się dzieje, nauczyciel zadzwonił po pogotowie. Chłopiec został zabrany do najbliższego szpitala, jednak mimo wysiłków lekarzy zmarł. Jego serce stanęło. O zgonie dziecka poinformowało biuro szeryfa Riverside w oficjalnym komunikacie.
Nauczyciel nieczuły na skargi ucznia
Zaraz po zdarzeniu pozostali uczniowie przyznali, że Yahshua skarżył się na złe samopoczucie. Nim upadł, żalił się, że już nie daje rady. - Podszedł do nauczyciela, mówiąc, że potrzebuje wody. Powiedział, że nie może oddychać - powtarzała słowa dzieci ciotka tragicznie zmarłego chłopca. Mówiła też, że matka chłopca, która również jest nauczycielką, apelowała, by przy takim upale nie wypuszczać dzieci na dwór na lekcje w-f.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrążona w bólu rodzina 12-latka domaga się wyjaśnień. W sprawie śmierci ucznia wszczęte zostało dochodzenie, a zwłoki zabezpieczono do sekcji.
Ciotka Yahshua'y założyła internetową zbiórkę pieniędzy na platformie GoFundMe. Zebrane w ten sposób środki mają zostać przeznaczone na organizację pogrzebu chłopca.
Źródło: New York Post