Bezdomny przez pomyłkę sądu trafił do więzienia - dostanie 20 tys. zł odszkodowania
20 tys. zł zadośćuczynienia dostanie od Skarbu Państwa bezdomny, który przez pomyłkę sądu trafił na pół roku do więzienia, choć naprawił szkodę wyrządzoną swym przestępstwem.
31.01.2014 | aktual.: 31.01.2014 17:17
W piątek Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie utrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, nakazujący Sądowi Rejonowemu dla Warszawy-Śródmieścia wypłatę Władysławowi W. 20 tys. zł zadośćuczynienia.
W. został w 2006 r. skazany przez stołeczny sąd na pół roku więzienia w zawieszeniu. Uznano bowiem, że był tzw. "słupem", dzięki któremu wyłudzono od operatora telefonii komórkowej pieniądze za impulsy telefoniczne. W wyroku sąd nakazał W. naprawę wyrządzonej szkody w wysokości 200 zł.
Jeszcze przed tym wyrokiem, W. wpłacił na konto pokrzywdzonego operatora kwotę 750 zł (z których pokrzywdzony pobrał potem 200 zł, a resztę mu zwrócił). Sąd jednak nie dostrzegł w aktach odpowiedniego pisma od operatora. W maju 2008 r. - wobec niewykonania obowiązku naprawienia szkody - sąd wydał zarządzenie o wykonaniu zawieszonej wobec W. kary pozbawienia wolności. Wcześniej sąd usiłował bezskutecznie skontaktować się z W., który nie był dla sądu uchwytny jako bezdomny.
Zatrzymany przypadkowo, W. trafił w końcu do więzienia. Odbył karę między majem a listopadem 2009 r. Z więzienia słał listy do sądu, pytając czemu został w nim umieszczony. Dopiero we wrześniu 2009 r. dowiedział się o decyzji sądu ws. wykonania jego kary. Po wyjściu W. z więzienia, na wniosek RPO, sąd uchylił swe zarządzenie o wykonaniu kary.
W pozwie do SO W. wystąpił o 100 tys. odszkodowania i zadośćuczynienia od SR za niesłuszne odwieszenie jego kary. SO przyznał mu 20 tys. zadośćuczynienia, uznając iż doznał on krzywdy w wyniku umieszczenia go w więzieniu bez podstawy prawnej. SO dodał, że pobyt w więzieniu musi być uznany za bezprawny.
Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa odwołała się do SA, wnosząc o oddalenie pozwu bądź o ponowne rozpatrzenie sprawy. Radca PG Wojciech Dachowski argumentował, że po wyroku karnym wobec W. nie wpłacał on już żadnych kwot, a dopiero wtedy powstał sądowy obowiązek naprawienia szkody. Dodał, że wpłata przed wyrokiem nie może być rozumiana jako wykonanie takiego obowiązku.
SA oddalił apelację, dodatkowo przyznając W. 2 tys. zł kosztów procesu apelacyjnego. - SO słusznie uznał, że powód naprawił szkodę i nie musiał płacić dodatkowych 200 zł po wyroku - mówiła sędzia Hanna Muras w uzasadnieniu wyroku SA. Według SA nie ma znaczenia, że te pieniądze wpłacono jeszcze przed wyrokiem.
Sędzia dodała, że w 2008 r. pokrzywdzony operator pisał do SR (zanim ten zarządził wykonanie kary), iż W. naprawił szkodę. - Przesłanką postanowienia o wykonaniu kary jest uchylanie się sprawcy od obowiązku, a z tego pisma wynikało, że powód z obowiązku wywiązał się - powiedziała. - Dlaczego SR nie wziął tego pod uwagę, nie wiadomo - oświadczyła sędzia Muras. Zdaniem SA decyzja SR zapadła z rażącym naruszeniem prawa.
Według informacji uzyskanych przez PAP, nie toczyło się żadne postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego, który zdecydował o wykonaniu kary wobec W.
W SA nie stawił się ani W., ani jego adwokat.