Bez suchej nitki na kosmicznych planach Busha
Plany księżycowej bazy
i załogowego lotu na Marsa, ogłoszone przez prezydenta George'a W.
Busha, spotkały się z krytyczną reakcją dwóch wielkich
dzienników amerykańskich - "New York Timesa" i "Washington Post".
"Krytycy mają rację, kiedy mówią, że pieniędzy brakuje i że jest wiele spraw ważniejszych od wysłania astronautów na Księżyc lub na Marsa" - pisze "NYT". - "Ale pan Bush ma zbyt wiele politycznego sprytu, żeby w swą nową kosmiczną wizję wkładać zbyt wiele pieniędzy. (...) Koszty z pewnością eksplodują później, kiedy NASA podejmie próbę realizacji tego programu".
_ "W rzeczywistości pan Bush obiecał Księżyc (dosłownie), pozostawiając przyszłym prezydentom i Kongresom ustalenie, jak zapłacić rachunki, zapewne wysokie, borykając się jednocześnie ze znacznym spadkiem wpływów (do budżetu), wynikającym z nierozsądnego redukowania podatków przez pana Busha"_ - ostrzega "NYT".
"Washington Post" zwraca uwagę na wielki deficyt budżetowy w USA, na finansowe potrzeby oświaty i służby zdrowia, wskazuje na międzynarodowe zagrożenie terrorystyczne i dochodzi do wniosku, że prezydent Bush wybrał sobie "dziwny moment na rozpoczynanie kosztownego projektu, który nie jest niezbędny".
Zdaniem dziennika, wątpliwy jest sens "wypraw kosmicznych dla samych wypraw kosmicznych". Musiałyby istnieć "konkretne, naukowe powody", żeby ustanawiać stałą kolonię na Księżycu. "Wysyłanie astronautów w kosmos tylko po to, żeby mieć astronautów w kosmosie, byłoby żałosnym marnotrawieniem potężnych zasobów intelektualnych i technicznych NASA".