Bez dachów na Dachu Świata. Nepal w trzy miesiące po tragedii
Do Nepalu jeździ od 14 lat. Radosław Araszkiewicz z Polskiej Akcji Humanitarnej mówi Wirtualnej Polsce, że traktuje ten kraj jak swój drugi dom. Dom, który 25 kwietnia legł w gruzach. I jeszcze się z nich nie podniósł.
- Trzęsienie ziemi zastało mnie w Katmandu. Myślałem, że tam zniszczenia są ogromne, ale zmieniłem zdanie, kiedy udaliśmy się w góry. Czasami jechaliśmy cały dzień i nie widać było żadnego stojącego budynku – mówi w rozmowie z WP. W wyniku trzęsienia śmierć poniosło dziewięć tysięcy osób, a rannych zostało co najmniej 20 tysięcy. Jeszcze więcej straciło dobytek całego życia i dach nad głową.
Organizacje międzynarodowe zareagowały błyskawicznie i ruszyły z pomocą. Polska Akcja Humanitarna wysłała wolontariuszy, którzy wraz z pomocą docierali w najodleglejsze zakątki Himalajów. Wozili żywność, budowali tymczasowe schronienia.
Wciąż jednak potrzebna jest nasza pomoc. – Wsparcie jest niezbędne, by Nepalczycy mogli przeżyć zimę – podkreślał Radosław Araszkiewicz. Wirtualna Polska wraz z PAH-em rozpoczynają akcję "#logujemysiedlanepalu”, w ramach której użytkownicy logujący się do WP Poczty, realnie pomogą w odbudowie szkoły na Dachu Świata. Wystarczy sam fakt korzystania z usługi.
Amanda Siwek, Wirtualna Polska