Bestia na plaży w USA. Turyści chwycili za telefony
Nietypowe spotkanie na plaży w Alabamie. Amerykański turysta Matt Harvill wyszedł na spacer po wyspie Dauphin i nagle zauważył w wodach Zatoki Meksykańskiej ciemną postać. Okazało się, że Harvill doświadczył bliskiego spotkania z aligatorem, który swobodnie pływał sobie w oceanie. Amerykanin zapewnił na łamach agencji Associated Press, że drapieżnik "nie syczał" czy nawet "nie otwierał pyska", a wszystko wyglądało tak, "jakby gad nas obserwował i wiedział, co się dzieje". Na nagraniu udostępnionym przez Associated Press można to właśnie zauważyć, że aligator obserwował plażowiczów i jak gdyby nigdy nic, w pewnym momencie odpłynął. Jak zapewnił Departament Ochrony i Zasobów Naturalnych Alabamy, "aligatory można czasem spotkać w wodach Zatoki Meksykańskiej, ponieważ tolerują różne poziomy zasolenia".