Berlusconi: chciałem przekonać Busha, by nie zaczynał wojny

Nigdy nie byłem zdania, że wojna jest najlepszym sposobem ustanowienia demokracji w jakimś kraju i wyprowadzenia go spod władzy krwawej dyktatury - zapewniał szef centroprawicowego rządu w wywiadzie dla telewizji La 7.

Wywiad zostanie nadany w całości w poniedziałek, 31 października, rano.

Premier Berlusconi udzielił go bezpośrednio po tym, jak rzymski dziennik "La Repubblica" opublikował wyniki swego dochodzenia dotyczącego współodpowiedzialności włoskiego rządu w sfabrykowaniu dowodów dotyczących rzekomego istnienia irackiej broni masowej zagłady.

Próbowałem kilkakrotnie przekonać amerykańskiego prezydenta, aby nie wszczynał tej wojny. Starałem się znaleźć inne sposoby i rozwiązania, również z pomocą libijskiego przywódcy Kadafiego - zwierza się w wywiadzie szef rządu włoskiego.

Nie udało się i nastąpiła operacja wojskowa, chociaż argumentowałem, że należy jej uniknąć - oświadczył w wywiadzie telewizyjnym premier rządu włoskiego, który w kwietniu przyszłego roku zostanie poddany próbie wyborczej w sytuacji, gdy sondaże zapowiadają wysokie zwycięstwo wyborcze włoskiej centrolewicy.

Odcinając się od zwolenników wojny irackiej Berlusconi zapewnia jednocześnie: Jeśli zaś chodzi o Tony'ego Blaira, w jego polityce nie ma nic, co pozostawałoby w sprzeczności z polityką Silvio Berlusconiego.

Berlusconi występuje również w obronie prezydenta Rosji Władimira Putina mówiąc, że nie ma w nim nic z "komunisty" w ortodoksyjnym rozumieniu tego słowa.

Broni także Putina przed zarzutami niektórych zachodnich krytyków, oświadczając: Bardzo trudno jest przejść od dyktatury, która trwała 70 lat do pełnej demokracji, ponieważ istnieją sytuacje, których nie da się zmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.