Berlin bada możliwość interwencji militarnej w Syrii
Gdyby prezydent Syrii Baszar al-Asad znowu miał użyć broni chemicznej przeciwko swojej ludności, mogłaby interweniować Bundeswehra. Ministerstwo obrony bada istniejące możliwości – donoszą niemieckie media.
Minister obrony Ursula von der Leyen (CDU) rozpatruje możliwości zaangażowania się Bundeswehry w akcjach odwetowych w Syrii, gdyby prezydent Baszar al-Asad ponownie użył przeciwko ludności cywilnej broni chemicznej. Według informacji dziennika „Bild” (10.09.2018) niemiecki MON rozważa przyłączenie się do sojuszu USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Warunkiem niemieckiego uczestnictwa byłby jednak ponowny atak chemiczny reżimu al-Asada.
Zapytanie USA
Powodem tych rozważań jest zapytanie skierowane do Urzędu Kanclerskiego przez USA. Nad możliwymi alternatywami dyskutowała w związku z tym w ministerstwie obrony grupa ekspertów. Brane były pod uwagę różne opcje, od lotów zwiadowczych i analizę szkód po ataku, po udział w akcjach militarnych. Gdyby udowodniono, że prezydent al-Asad znowu użył broni chemicznej przeciwko ludności, w atakach na struktury militarne, jak choćby składy amunicji, mogłyby uczestniczyć uzbrojone myśliwce Tornado Bundeswehry. W razie potrzeby szybkiej reakcji, Bundestag byłby pytany o zgodę dopiero po interwencji.
"Sytuacja w Syrii jest w najwyższym stopniu niepokojąca" – przytacza "Bild" wspólne oświadczenie MON i MSZ. "Oczywiście pozostajemy w ścisłym kontakcie z naszym amerykańskim sojusznikiem i z europejskimi partnerami. Na wszystkich płaszczyznach wymieniamy się informacjami na temat aktualnej sytuacji, możliwego dalszego rozwoju kryzysu w Syrii i ewentualnych wspólnych działań” – czytamy dalej.
Zapobiec eskalacji
Naczelnym celem jest zapobieżenie przez strony konfliktu „eskalacji sytuacji, która już teraz jest dla dotkniętej nią ludności straszna”. Dotyczy to przede wszystkim użycia zakazanej broni chemicznej, o co oskarżany był w przeszłości reżim al-Asada.
W kwietniu br., w odwiecie za domniemane użycie przez syryjskie wojsko broni chemicznej w Dumie pod Damaszkiem, USA, Wielka Brytania i Francja przeprowadziły największe od początku wojny w Syrii naloty. Kanclerz Angela Merkel wykluczyła wówczas militarny udział Niemiec.
(DW, rtr, dpa) / stas