PolskaBelka zakpił z Mejzy. Tłumaczy, czym jest "mejzizm"

Belka zakpił z Mejzy. Tłumaczy, czym jest "mejzizm"

Trwa debata publiczna po doniesieniach na temat wiceministra Łukasza Mejzy, które opublikowała Wirtualna Polska. Część osób domaga się dymisji polityka. Tymczasem były premier Marek Belka zamieścił w sieci wpis, w którym tłumaczy stworzoną przez siebie definicję "mejzizmu".

"Mejzizm". Marek Belka wprost o Łukaszu Mejzie
"Mejzizm". Marek Belka wprost o Łukaszu Mejzie
Źródło zdjęć: © East News, Twitter | Piotr Molecki
oprac. BKO

Doniesienia dziennikarzy Wirtualnej Polski na temat działalności wiceministra Łukasza Mejzy wywołały burzę wśród polityków, komentatorów oraz w szeroko pojętej opinii publicznej.

Belka zakpił z Mejzy. Pisze o "mejzizmie"

Nie brakuje osób ze świata polityki, które domagają się dymisji wiceministra i publicznie krytykują Łukasza Mejzę i brak reakcji ze strony Prawa i Sprawiedliwości.

Jedną z takich osób jest były premier Marek Belka, który zamieścił w sieci osobliwy wpis. Europoseł tłumaczy w nim stworzoną przez siebie definicję "mejzizmu".

"Mejzizm". Belka ostro o Łukaszu Mejzie

"Mejzizm - styl sprawowania rządów charakteryzujący się upadkiem wszelkich norm moralnych, wykorzystujący ludzkie tragedie dla własnego interesu, a w komunikacji posługujący się prymitywnym językiem uproszczeń i oskarżeń" - napisał Marek Belka.

Jak dodał były premier, "mejzizm" charakteryzuje styl rządów w Polsce "w latach 2015-2021".

Sprawa Łukasza Mejzy. Ustalenia Wirtualnej Polski

W środę dziennikarze WP Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak opublikowali informacje na temat kontrowersyjnego biznesu wiceministra Łukasza Mejzy. Wynika z nich, że firma polityka miała składać obietnicę leczenia osobom umierającym na raka i stwardnienie rozsiane, a także chorym na Alzheimera oraz Parkinsona.

Nasi dziennikarze ustalili, że wiceminister Łukasz Mejza miał osobiście jeździć do rodziców i opiekunów chorych dzieci, by przekonywać ich, że terapia jest skuteczna. Jednak za leczenie trzeba było słono zapłacić. Z ustaleń wynika, że cena wyjściowa takiego leczenia sięgała nawet 80 tys. dolarów.

Problemem nie jest jednak cena leczenia, a fakt, że nie ma ona medycznego potwierdzenia. Co więcej, część ekspertów uważa, że metoda zachwalana przez Mejzę może być niebezpieczna dla pacjentów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (204)