Przypomnijmy, że w środę Wirtualna Polska opublikowała tekst o kontrowersyjnym biznesie Łukasza Mejzy. Jego firma obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane, chorych na Alzheimera, Parkinsona oraz inne nieuleczalne przypadłości. Obecny wiceminister sportu miał osobiście jeździć i przekonywać rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy. Musieli jednak za to zapłacić. Cena wyjściowa wynosiła 80 tys. dolarów. Tymczasem metoda, którą zachwalał Mejza, nie ma medycznego potwierdzenia. Co więcej, według wielu ekspertów może ona być niebezpieczna dla zdrowia pacjentów.
Tekst wywołał burzę, opozycja domaga się dymisji polityka. A co na to politycy rządzącego ugrupowania? Czekają na ruch Partii Republikańskiej, z której to rekomendacji Mejza został wiceministrem.
"Nic się nie zmieniło w zakresie rekomendacji Partii Republikańskiej dla posła Łukasza Mejzy" - napisał WP wiceprezes Partii Republikańskiej Jacek Żalek, proszony o przedstawienie stanowiska ugrupowania w tej sprawie.
Jacek Żalek pytany przez reportera WP, czy Łukasz Mejza jest członkiem Partii Republikańskiej, stwierdził, że nie wie, czy wiceminister sportu podpisał deklarację członkowską. Podkreślił jednak, że jest związany z ich środowiskiem.
Te słowa zadają kłam temu, co jeszcze kilka dni temu można było przeczytać na stronie internetowej Partii Republikańskiej. Łukasz Mejza był tam bowiem przedstawiany jako członek Zarządu Krajowego, wiceprezes ugrupowania, członek Rady Krajowej oraz pełnomocnik regionalny w woj. lubuskim.
Jak ustalił onet.pl informacje te jednak zniknęły ze strony Partii Republikańskiej. W piątek - 26 listopada - na stronie ugrupowania nie można już znaleźć ani jednej wzmianki na temat Mejzy. Co może oznaczać to nagłe "wygumkowanie" polityka?
Źródło: onet.pl
