Belka: Polacy ważni w Iraku
Nie chciałbym, aby mój komitet w Iraku stał
się zamkniętym sklepikiem polskim. To musi być z definicji
organizacja międzynarodowa - powiedział prof. Marek
Belka, przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Koordynacyjnego
(Council for International Coordination). Dodał, że mimo to, Polacy będą pełnili ważne funkcje.
25.06.2003 | aktual.: 25.06.2003 08:07
Belka uczestniczył w konferencji w nowojorskiej centrali ONZ na temat powojennej odbudowy Iraku.
Podkreślając, że komitet musi być z definicji organizacją międzynarodową, Belka dodał, iż jakkolwiek Polacy nie znajdą się tu na głównych kierowniczych miejscach, "na pewno będą zaraz koło nich". "W tej chwili jest nas trzech. Czwarty przyjedzie za chwilę i może piąty" - odpowiedział na pytanie, ilu Polaków zostało powołanych do Komitetu.
"Przede wszystkim powinniśmy dbać o to, by w regionie, w którym będziemy pełnić misję stabilizacyjną, czyli regionie środkowo-południowym, Polacy byli obecni także we władzach cywilnych" - powiedział.
Belka podkreślił również, że od zakończenia wojny w Iraku minęło zaledwie dziewięć tygodni, za wcześnie więc na podejmowanie długofalowych decyzji. Były polski wicepremier uważa, że irackie przedsiębiorstwa państwowe w większej części muszą być sprywatyzowane.
Belka dodał, że jest w trakcie bardzo daleko idących dyskusji o kierunkach i sposobach prywatyzacji i zaznaczył, że doświadczenia nie tylko Polski, ale i krajów sąsiednich są poważnie brane pod uwagę. Podkreślił jednak, że nie można porównywać obecnego Iraku z Polską roku 1989.