Belka: my też musimy zagłosować ws. unijnej konstytucji
Pomimo odrzucenia przez Francuzów unijnej
konstytucji, należy kontynuować proces jej ratyfikacji w
pozostałych państwach Unii Europejskiej - uważa premier Marek
Belka. Jego zdaniem w Polsce powinno odbyć się referendum w
sprawie konstytucji europejskiej.
30.05.2005 | aktual.: 30.05.2005 13:55
Negatywny wynik francuskiego referendum przyjmujemy z ubolewaniem - oświadczył Belka. Decyzję Francuzów - dodał - trzeba jednak uszanować. Oczekujemy, że Francja będąc kolebką integracji europejskiej, nadal pozostanie aktywnym uczestnikiem tego procesu - podkreślił Belka.
Polska - oświadczył premier - zdecydowanie opowiada się za dalszą integracją Europy. Europa nie powinna i nie może się zatrzymać - uważa Belka. Premier zaznaczył też, że decyzja Francuzów o odrzuceniu konstytucji europejskiej wymusza na Unii dyskusję nad rozwiązaniem zaistniałej sytuacji.
Polska jest - według Belki - gotowa przystąpić do dyskusji. Premier uważa jednak, że to do Francuzów należy zrobienie pierwszego kroku i zaproponowanie jakiegoś rozwiązania. Zdaniem Belki pierwszym i najważniejszym elementem reakcji UE na odrzucenie przez Francuzów konstytucji europejskiej powinna być kontynuacja procesu jej ratyfikacji.
Premier podkreślił, że już 1/3 unijnych państw opowiedziała się za konstytucją i nie można ich zdania pomijać. Według Belki tylko po przeprowadzeniu procesu ratyfikacji konstytucji europejskiej we wszystkich państwach UE będzie można poznać stanowisko całego społeczeństwa europejskiego i podjąć dalsze decyzje.
W opinii premiera w Polsce powinno zatem odbyć się referendum w sprawie konstytucji europejskiej. Dlaczego Polacy nie mieliby się wypowiedzieć? Dlaczego decyzję mają podejmować za nas Francuzi czy Holendrzy? - pytał Belka. Referendum w Holandii ma odbyć się 1 czerwca. Belka nie chciał się jednak wypowiadać na temat terminu polskiego referendum. Podkreślił natomiast, że rząd jest już przygotowany do kampanii referendalnej, odpowiednie pieniądze zagwarantowane są w budżecie. Jesteśmy w blokach startowych - zapewnił premier.
Dotychczas ugrupowania lewicowe opowiadały się za zorganizowaniem takiego referendum wraz z pierwszą turą jesiennych wyborów prezydenckich - czyli 9 października. Prawica chciała natomiast odłożenia referendum w czasie, może nawet do 2006 r. Po decyzji Francuzów przedstawiciele ugrupowań prawicowych ocenili, że konstytucja europejska jest teraz "martwym tekstem" lub w ogóle jej nie ma i referendum w Polsce jest na razie niepotrzebne.
Premier przyznał, że sytuacja po odrzuceniu przez Francuzów konstytucji europejskiej jest trudna i dla Polski, i dla całej Europy. W jego opinii obecnie można tylko spekulować, jakie będą krótko- i długofalowe skutki francuskiego referendum.
Jednak - zdaniem Belki - powstała sytuacja stwarza nie tylko niebezpieczeństwa, ale i szanse. Premier uważa, że jeśli w Polsce przeprowadzona zostanie procedura ratyfikacyjna i społeczeństwo polskie opowie się za konstytucją europejską, to wzmocni się polityczna pozycja Polski w UE.