Belka: musieliśmy urealnić politykę finansów
Zdaniem wicepremiera Marka Belki urealnienie
polityki finansów publicznych było koniecznością. Mogliśmy nic
nie robić, pożyć kilka miesięcy i poczekać na Argentynę -
powiedział w sobotę w Rzeszowie minister finansów.
29.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Belka spotkał się w Rzeszowie z przedsiębiorcami i przedstawicielami nadzoru skarbowego.
Chcemy uniknąć dramatu, a budżety 2001 i 2002 poprzedniego rządu to była recepta na dramat - mówił wicepremier. Jego zdaniem, budżet obecnej ekipy nie będzie nowelizowany i nie będzie w nim już potem cięć.
Jest to twarde, ale nie najtwardsze lądowanie. Wiem, że ludzie są niezadowoleni, co widać po sondażach. Nie ma jednak czarodziejskiej różdżki, a najmądrzejsza opozycja jest głupsza od najgłupszego rządu, gdyż ten konfrontuje się z rzeczywistością- uzasadniał Belka działania naprawcze rządu.
Kontrakty regionalne będą renegocjowane i nie będzie od nich odejścia. Przeznaczyliśmy na ten cel miliard złotych - stwierdził minister finansów. Podkreślił przy tym, że kontrakty są ważnym elementem stymulacji rozwoju i polityki regionalnej.
Przypisano mi poglądy, że jestem przeciwnikiem kontraktów i chcę je zlikwidować, co jest nieprawdą. Kontrakty były hucpą polityczną, gdyż były podpisywane na kwotę dwa razy większą niż to było możliwe w budżecie. Nie uwzględniały zmian budżetowych, zapisano w nich finansowanie inwestycji, które z kontraktów ustawowo finansowane być nie mogły - wyjaśnił wicepremier.
Fiskus jest mniejszym wrogiem dla przedsiębiorców niż nieuczciwa konkurencja - przekonywał Belka, zachęcając przedsiębiorców do aktywnego udziału w tworzeniu planu gospodarczego dla Polski. Chodziło mu głównie o uwagi dotyczące przepisów podatkowych, sposobów likwidacji wąskich gardeł w rozwoju przedsiębiorczości, relacji biznesu z fiskusem oraz likwidacji szarej i czarnej strefy. Ta ostatnia powoduje rocznie tylko w cle 6 mld zł ubytku w budżecie. (mp)