Belgia. Obława na wojskowego. Jest uzbrojony po zęby
Trwa policyjna obława na byłego żołnierza, który groził m.in. wirusologom. Jego stronę na Facebooku polubiło 50 osób. Flamandzcy nacjonaliści nazywają go "symbolem swoich spraw".
08.06.2021 09:22
Poszukiwany od trzech tygodni były żołnierz Jurgen Conings znajdował się na liście osób, które stanowią zagrożenie terrorystyczne. Jak podaje PAP, ze względu na swoje skrajnie prawicowe poglądy polityczne był obserwowany przez resort spraw wewnętrznych Belgii.
Były wojskowy w internecie groził m.in. Marcowi Van Ranstowi, wirusologowi, który należy do najbardziej wpływowych ekspertów doradzających rządowi Belgii w sprawie działań przeciwepidemicznych. Dlatego Van Ranst został wraz z rodziną objęty policyjną ochroną i przebywa w bezpiecznym miejscu.
Na podstawie publikowanych przez Coningsa listów również inne osoby otrzymały dodatkową ochronę policyjną.
Zobacz także: Szkielety bez głów sprzed 1700 lat. Niezwykłe odkrycie archeologów w Wielkiej Brytanii
Według policji Conings jest uzbrojony po zęby: może posiadać granatnik, karabin automatyczny oraz pistolet. Przed zniknięciem wysłał pożegnalne maile, w których stwierdził, że "zaatakuje wirusologów i przedstawicieli reżimu".
Conings cieszy się wsparciem sporej rzeszy Belgów, zwłaszcza mieszkających w północnej części kraju - Flandrii. Dziesiątki tysięcy osób wyrażało dla niego poparcie w sieci. Założona na Facebooku grupa "Murem za Jurgenem" zrzeszała ok. 50 tys. członków. Ostatecznie została ona usunięta przez władze serwisu.
Belgia. "Nie mogę już żyć z kłamstwami"
"Poparcie dla Coningsa, wraz z rosnącym poparciem dla skrajnie prawicowej partii Vlaams Belang (Interes Flamandzki- PAP), ujawnia problem Flandrii, północnej części Belgii, gdzie ponad 40 proc. mieszkańców chce poluzować więzy z biedniejszym, francuskojęzycznym południem" - pisze Politico.
"Conings, który w liście pożegnalnym stwierdził, że nie może już żyć 'z kłamstwami ludzi, którzy potem decydują, jak powinniśmy żyć', nagle zmienia się w symbol głębszego flamandzkiego niezadowolenia i wyobcowania" - komentuje brukselski portal.