Belgia liczy potencjalne korzyści z opodatkowania "trawki"
Choć nie weszła jeszcze w życie decyzja rządu belgijskiego, aby zaprzestać karania konsumentów marihuany, Ministerstwo Finansów w Brukseli policzyło już potencjalne
korzyści z oficjalnego opodatkowania "trawki".
Według wtorkowego wydania La Derniere Heure, eksperci ministerstwa zajmujący się podatkami pośrednimi oszacowali, że w przypadku wprowadzenia wolnej sprzedaży marihuany belgijski fiskus zarobiłby na akcyzie i na podatku VAT równowartość 1,4 mld złotych. Podstawą do takich obliczeń było - jak podaje resort finansów - opracowanie Uniwersytetu Brukselskiego, według którego 38% Belgów przynajmniej raz w życiu paliło marihuanę, a 8% robi to regularnie.
8% Belgów to 800 tys. konsumentów. Jeśli cena marihuany osiągnęłaby poziom porównywalny z Holandią (równowartość około 30 złotych za gram), a każdy konsument wypalał średnio około 80 gramów rocznie, wartość marihuany konsumowanej co roku w Belgii sięgałaby 1,9 mld złotych.
Gazeta zastanawia się, skąd ta gorliwość Ministerstwa Finansów, skoro oficjalnie rząd zapewnia, że nie chce posuwać się tak daleko i zezwalać na sprzedaż. W styczniu ogłosił, że dąży jedynie do depenalizacji palenia "trawki" i posiadania niewielkich ilości "łagodnych" narkotyków "do użytku osobistego", a także "domowej" hodowli konopi indyjskich. (mk)