Bełchatów. Dźgnął kotkę nożem, a jej młode rozdeptał. Na koniec groził policjantom
39-latek z Bełchatowa miał zadeptać trzy młode kocięta, a ich matce zadać trzy ciosy nożem. Po zatrzymaniu przez policję mężczyzna zaczął ubliżać funkcjonariuszom. Był pijany. Za zabicie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem grozi mu do 5 lat więzienia.
15 września przed południem bełchatowscy policjanci otrzymali zgłoszenie o agresywnym mężczyźnie. Mundurowych w akcie desperacji wezwał świadek dramatycznego zdarzenia, który zaprosił napastnika do własnego domu przy ul. Lipowej. Oprawca kotów okazał się bowiem jego znajomym.
Gdy służby dotarły na miejsce, ich oczom ukazał się przerażający widok. Na podłodze leżały trzy martwe kocięta, a obok znajdowały się trzy noże - z czego dwa tkwiły wbite w kuchenną szafkę. Jak zeznał właściciel lokalu, dźgnięta przez pijanego 39-latka kotka zdołała uciec. Została zaatakowana po tym, jak broniąc młodych ugryzła agresora w dłoń. Ostatecznie mężczyzna zbiegł.
Na szczęście policjantom udało się go zatrzymać na ul. Wyspiańskiego. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Dodatkowo zniesławił funkcjonariuszy i groził im śmiercią. Jak podaje polsatnews.pl, krewki bełchatowianin usłyszał zarzuty i decyzją lekarzy trafił na Oddział Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych. O jego dalszym losie ma zadecydować sąd.
Podejrzanemu za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi do 5 lat więzienia. 39-letni mężczyzna odpowie też za zniesławienie mundurowych na służbie i adresowane do nich groźny karalne.
Źródło: tvp.info, polsatnews.pl
Zobacz także: Wassermann ostro o Brejzie. Kierwiński odpłacił jej pięknym za nadobne