PolskaBędzie śledztwo ws. zatrzymania karetek na A4

Będzie śledztwo ws. zatrzymania karetek na A4

Będzie śledztwo ws. nieuzasadnionego zatrzymania na bramkach wjazdowych na autostradę A4 karetek wiozących dwóch ciężko rannych po wypadku - poinformowała prokuratura rejonowa w Nysie. Jeden z rannych kilka dni później zmarł. Matka 20-latka wnioskuje o powołanie medycznej lub naukowej instytucji, która odpowie na pytania, jaki wpływ na śmierć jej syna miał nieuzasadniony postój karetki na bramce opłat i w jakim stopniu do niej się przyczynił.

Będzie śledztwo ws. zatrzymania karetek na A4
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Antczak

10.08.2012 | aktual.: 10.08.2012 12:55

Według informacji przekazanych PAP przez Prokuratura Rejonowego w Nysie Annę Kawecką akta sprawy dotarły do prokuratury we wtorek. Śledztwo będzie wszczęte w ciągu najbliższych dwóch tygodni.

Do tej pory sprawę zatrzymania karetek prowadziła Prokuratura w Brzegu; przekazała ją jednak do prokuratury w Nysie w związku z właściwościami terytorialnymi - punkt poboru opłat przy wjeździe na A4 podlega pod rejon nyski.

Przy wjeździe autostradę w nocy z 2 na 3 czerwca karetki ratownictwa medycznego Falck z Brzegu jadące na sygnałach natrafiły na zamknięte szlabany na węźle Przylesie. Ratownicy stali 2-3 minuty, a osoby znajdujące się w budkach poboru opłat nie zareagowały na obecność karetek. W końcu jeden z ratowników ręcznie wyłamał szlaban bramki. Taka sama sytuacja zdarzyła się przy wyjeździe z autostrady A4 na węźle Prądy. Karetki miały stracić przez to kilka minut.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła w lipcu matka 20-latka, który był ranny w wypadku i którego przewoziła karetka zatrzymana przy wjeździe na A4. Chłopak zmarł kilka dni później. Kobieta wnioskuje o powołanie medycznej lub naukowej instytucji, która odpowie na pytania, jaki wpływ na śmierć jej syna miał nieuzasadniony postój karetki na bramce opłat i w jakim stopniu do niej się przyczynił.

Kobieta chce też powołania biegłego z dziedziny architektury i sztuki budowlanej, by ten sporządził opinię nt. tego, czy bramki na autostradzie A4 - w tym na węźle Przylesie - mają pas awaryjny dla przejazdu służb ratowniczych, pojazdów policyjnych i strażackich. Jeśli nie - to czy są zbudowane zgodnie ze sztuką i spełniają wymogi bezpieczeństwa.

Rzeczniczka firmy Kapsch - odpowiedzialnej za pobór opłat na autostradzie A4 - Dorota Prochowicz mówiła, po złożeniu zawiadomienia, że zachowanie ratowników, którzy jechali karetkami z ofiarami wypadku z 2 na 3 czerwca było nieuzasadnione. Wyjaśniała, że powinni oni pobrać bezpłatny bilet i wjechaliby na autostradę bez przeszkód.

- Współczujemy matce ofiary wypadku, ale utrzymujemy, że wjazd na autostradę nie był utrudniony. Złożyliśmy wyjaśnienia w tej sprawie opolskiej policji - powiedziała Prochowicz. Dodała, że jeśli zajdzie potrzeba, firma Kapsch przekaże śledczym nagrania z monitoringu.

Wyjaśnienia w tej sprawie na prośbę policji złożył też opolski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) oraz firma Falck.

Dyrektor operacyjny biura regionalnego firmy Falck w Opolu Piotr Kalociński podkreślił, że w nocy z 2 na 3 czerwca ratownicy zrobili wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo ofiarom wypadku. Zwrócił też uwagę, że procedura wjazdu służb ratowniczych na A4, które posługują się obecnie systemem ViaTOLL przekazanym przez GDDKiA w czerwcu, po 3 czerwca uległa zmianie.

Źródło artykułu:PAP
ambulanskaretkanysa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (156)