Będzie grzywna dla Nawackiego? Jest wniosek
Pracodawca sędziego Juszczyszyna nie chce przywrócić go do pracy, a tym samym wykonać orzeczenia sądu w Bydgoszczy. Zdaniem Juszczyszyna to "jawne, aroganckie złamanie prawa". Jego pełnomocnik zażądał 15 tys. złotych grzywny dla prezesa olsztyńskiego sądu Macieja Nawackiego.
W poniedziałek 19 kwietnia Paweł Juszczyszyn przyszedł do pracy, aby wrócić do orzekania. To efekt decyzji bydgoskiego sądu, który nakazał pracodawcy sędziego, czyli prezesowi sądu w Olsztynie Maciejowi Nawackiemu, natychmiastowe przywrócenie go do pracy.
- Tak jak zapowiadałem, wysłałem do I prezes Sądu Najwyższego i Prezesa Izby Dyscyplinarnej wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, który w tej sprawie zaistniał. Do czasu otrzymania odpowiedzi nie będę w tej sprawie podejmował działań, nie moją rolą jest rozstrzyganie, czy mam realizować uchwałę Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego Juszczyszna, czy decyzję sądu w Bydgoszczy o przywróceniu go do pracy - skomentował Nawacki, odmawiając jednocześnie wykonania realizacji decyzji bydgoskiego sądu.
Wniosek o ukaranie prezesa olsztyńskiego sądu
Na reakcję pełnomocnika Juszczyszyna nie trzeba było długo czekać. Już we wtorek pojawił się wniosek o egzekucję decyzji sądu w Bydgoszczy.
Zobacz też: Adam Bodnar czeka na werdykt TK. Prof. Marcin Matczak przewiduje finał
- Ponieważ prezes Nawacki nie zrealizował tego postanowienia i publicznie zapowiedział, że go nie zrealizuje, domagamy się ukarania go grzywną w maksymalnej wysokości 15 tys. zł - powiedział prof. Romanowski.
Jak zapowiedział, w razie potrzeby zostaną złożone kolejne wnioski, a łączna grzywna nałożona na Nawackiego może wynieść do miliona złotych. Z jego perspektywy prezes olsztyńskiego sądu "złośliwie i uporczywie łamie też prawa pracownicze sędziego Juszczyszyna, co jest zagrożone odpowiedzialnością karną".
Nawacki nie zamierza zmienić decyzji
Przeciwko działaniom prezesa Nawackiego opowiedzieli się jego zastępcy tj. wiceprezesi Sądu Rejonowego w Olsztynie Anna Szczepańska i Krzysztof Krygielski oraz Sąd Okręgowy, który natychmiast wezwał prezesa do złożenia wyjaśnień - co zrobił, by zrealizować postanowienie bydgoskiego sądu.
Nawacki miał odpisać, że nie zrobił nic i nic robić nie zamierza. Postanowiła zainterweniować także posłanka Lewicy Monika Falej. Zapowiedziała złożenie w Państwowej Inspekcji Pracy zawiadomienia o podejrzeniu "naruszenia podstawowych praw pracowniczych" w tej sprawie.
"Sędzia Paweł Juszczyszyn nie został dopuszczony do orzekania przez prezesa Sądu Rejonowego. Zgłaszam podejrzenie naruszenia podstawowych praw pracowniczych do Państwowej Inspekcji Pracy" – napisała na Twitterze.