Będą wcześniejsze wybory do parlamentu?
Niewykluczone, że na wiosnę 2011 roku będą wcześniejsze wybory do parlamentu. Ma to związek ze zbiegającymi się terminami prezydencji Polski w Unii Europejskiej i wyborów do Sejmu i Senatu. Na takie rozwiązanie zgadza się PO i PiS.
19.01.2009 | aktual.: 19.01.2009 17:32
Zdaniem Lewicy alternatywą może być także zamiana prezydencji z Danią. Tadeusz Iwiński z SLD przekonuje, że nie byłby to pierwszy taki przypadek w UE - podobnie było w przypadku Francji i Słowenii. Lewica nie wyklucza jednak poparcia dla wcześniejszych wyborów. Ważne aby decyzja w tej sprawie zapadła do końca czerwca tego roku - podkreśla poseł Iwiński.
Platforma Obywatelska uważa, że w tej sytuacji najlepsze byłoby skrócenie kadencji Sejmu i Senatu. Poseł Paweł Graś tłumaczy, że zamiana prezydencji nie byłaby dobrze widziana na forum europejskim, a poza tym niewyobrażalne jest obarczanie UE wewnętrznymi kłopotami Polski.
Według PiS propozycja wyborów na wiosnę mogłaby zostać na stałe przyjęta w kalendarzu wyborczym. Jednak rzecznik klubu Mariusz Kamiński ma wątpliwości, czy PO ostatecznie zgodzi się na skrócenie kadencji parlamentu, zwłaszcza w sytuacji, gdy Donald Tusk przegra wybory prezydenckie. Przypomina także podobne deklaracje wyborów na wiosnę SLD w 2005, które później zdecydowało się jednak przedłużyć kadencję do jesieni.
Koniec obecnej kadencji Sejmu i Senatu, a więc najbliższe wybory parlamentarne w Polsce przewidywane są na jesień 2011 r. W tym samym czasie Polska ma sprawować przewodnictwo w UE. Okres duńskiej prezydencji wypada zaś na pierwszą połowę 2012 r.