Będą podwyżki dla posłów? Prof. Ewa Marciniak: Można powiedzieć, że to polityczny niewypał

- W 2018 roku prezes Kaczyński mówił, "że do polityki nie idzie się dla pieniędzy". Teraz wraca kwestia podwyżek. To odbiega od wizerunku partii skromnej, bliskiej ludziom - mówi WP prof. Ewa Marciniak o podwyżkach dla posłów i urzędników państwowych.

Sejm uchwalił ustawę o podwyżkach dla posłów i urzędników państwowych
Sejm uchwalił ustawę o podwyżkach dla posłów i urzędników państwowych
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Sejm uchwalił projekt sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Zakłada on podwyżki dla posłów i urzędników państwowych.

Podwyżki dla posłów. Prof. Ewa Marciniak: Czas jest totalnie niewłaściwy

O ocenę założeń projektu poprosiliśmy prof. Ewę Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego. - Czas, w którym pojawił się ten projekt, jest totalnie niewłaściwy, chociaż kwestia uposażeń posłów i urzędników powinna być uregulowana. Bywa, że jest ona regulowana w zależności od sytuacji politycznej - zaznacza politolog.

Jak dodaje, kwestia podwyżek zawsze wzbudza emocje i wymusza pewne decyzje polityczne. - W takiej sytuacji uaktywnia się mechanizm porównań społecznych różnych grup zawodowych. Nauczyciele porównuj się do posłów, ci z kolei do wysokiego szczebla kadry zarządzającej w korporacji - tłumaczy prof. Marciniak.

- Większość ludzi zarabia nieadekwatnie do swojego wkładu pracy. To jest wpisane w warunki rywalizacji gospodarczej i kapitalizmu - dodaje.

Podwyżki dla posłów. "Wyborcy będą oczekiwali wyjaśnienia"

Zdaniem prof. Marciniak podwyżki dla polityków opinia publiczna wiąże ze słabym prestiżem zawodu posła. - W hierarchii prestiżu zawodów praca posła od wielu lat jest na samym dole. To są zazwyczaj ostatnie bądź przedostatnie miejsca. To też uruchamia dyskusję, jak zawód, który jest mało prestiżowy w rankingach, jest jednocześnie zawodem, który jest tak opłacany - tłumaczy.

Politolog przyznaje też, że w dobie epidemii, z pojawiającymi się pierwszymi symptomami recesji, procedowanie ustawy o podwyżkach dla posłów jest "wysoce niekorzystne". - Wyborcy, zwłaszcza Zjednoczonej Prawicy, będą oczekiwali wytłumaczenia. Sądzę, że będzie to niezwykle trudne dla Jarosława Kaczyńskiego - zaznacza.

Podwyżki dla posłów. Prof. Marciniak: To polityczny niewypał

Marciniak zauważa też niespójność w komunikatach partii rządzącej. - W 2018 roku prezes Kaczyński mówił, "że do polityki nie idzie się dla pieniędzy". Kazał wtedy zrezygnować ministrom z podwyżek i przekazać je na Caritas. Teraz wraca kwestia podwyżek. To odbiega od wizerunku partii skromnej, bliskiej ludziom. Mamy tu trochę niespójności w komunikacji politycznej. Można rzec, że to polityczny niewypał - podkreśla.

Jednocześnie zaznacza, że na podwyżki nigdy nie ma dobrego czasu i zawsze będą jakieś uwarunkowania, które będą rzucały negatywne światło na tego typu decyzje.

Podwyżki dla posłów. "Temat może się rozmyć"

- Być może ten projekt uzyska zgodę wszystkich sił politycznych. Posłowie ideowo się różnią, mają różne poglądy w kwestii różnych spraw, ale jeżeli jest mowa o własnym, indywidualnym interesie, te różnice się niwelują - stwierdza.

Jak dodaje, podjęcie tematu podwyżek teraz może mieć także działanie maskujące. - Mamy gorący okres w polityce. Trwa dyskusja nad LGBT, wiele osób interesuje się kwestią wyborów prezydenckich na Białorusi. Rządzący czasem kalkulują, że danym temat, w tym konkretnym czasie, stanie się dla społeczeństwa mniej ważny i wkrótce o nim zapomną. Przy sezonie ogórkowym te podwyżki byłyby czymś spektakularnym, a teraz mamy wysoką temperaturę debaty publicznej, co może znacząco rozmywać temat - podkreśla prof. Ewa Marciniak z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (171)