Będą masowo oddawać polskie paszporty?
Polski paszport czy norweski? Wkrótce tysiące Polaków zyska możliwość takiego wyboru. Zadecydują głównie względy sentymentalne.
06.06.2011 | aktual.: 06.06.2011 10:03
Ile jest wart polski paszport dla polskiego emigranta? Zaczyna się nad tym zastanawiać wiele tysięcy naszych rodaków, którzy zyskują możliwość starania się o obywatelstwo norweskie.
Zostań fanem Polonii na Facebooku
Zgodnie z przepisami norweskimi, o paszport można wystąpić po 7 latach pobytu (wymóg ten nie dotyczy niektórych specjalistów oraz osób będących w związkach małżeńskich z Norwegami), a dokładnie tyle czasu minęło od momentu, w którym do Norwegii ruszyła pierwsza, masowa fala polskiej emigracji zarobkowej. W latach 2004-2010 liczba mieszkających w tym kraju Polaków wzrosła z 11 200 do 52.125, a są to tylko dane oficjalne. Osób pracujących i przebywających w Norwegii "na czarno", może być nawet trzy razy więcej. Polacy stali się nad fiordami największą grupą mniejszościową.
Polak czy Norweg?
Od czterech lat osoby starające się o norweski paszport muszą się poważnie zastanowić przed podjęciem decyzji, bowiem nowo upieczonym Norwegom tylko w wyjątkowych wypadkach pozwala się na posiadanie dwóch paszportów. W zasadzie muszą się zrzec dotychczasowego - zanim dostana norweskie. Od czasu zmiany przepisów liczba wniosków o przyznanie obywatelstwa norweskiego od Polaków zaczęła wyraźnie spadać. Na przykład w roku 2004 dokładnie 171 Polaków przyjęło obywatelstwo norweskie, zaś w roku 2009 już tylko 77 chciało otrzymać paszport z lwem na okładce.
Jak podaje dr Jakub Godzimirski z norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w tekście zamieszczonym w zbiorze "Polska Emigracja Polityczna Stanu Wojennego 1981 do Norwegii", jeszcze w 2004 roku ponad 65% Polaków mieszkających w Norwegii posiadało norweskie obywatelstwo. Struktura tamtej Polonii była inna niż dzisiaj, przeważali uchodźcy polityczni, którzy do Norwegii przyjechali w latach 80-tych oraz ich rodziny, a także zatrudnieni nad fiordami polscy specjaliści. Obecnie mniej niż 10% mieszkających w Norwegii Polaków posiada miejscowe obywatelstwo. Większość to tak zwani migranci zarobkowi, jednak jest wiele takich rodzin, które już zdecydowały, że do Polski nie wrócą.
Co daje posiadanie skandynawskiego paszportu? - Jeśli chcesz tu zamieszkać na stałe, to całkiem sporo - mówi mieszkający w Oslo i liczący na norweskie obywatelstwo Adam. - Nie musisz starać się o wizę do USA czy Tajlandii. Możesz dostać pracę w miejscowej policji albo wojsku. Możesz też głosować w wyborach parlamentarnych. Mnie już polska polityka nie interesuje, wolę głosować tu, gdzie przez miesiące największym skandalem jest bransoletka pewnej minister - wyjaśnia.
Przepis na Skandynawa
Żeby zostać Norwegiem, nie trzeba wiele. Wystarczy legalnie mieszkać w Norwegii przez przepisowy okres, nie mieć żadnych konfliktów z prawem, odbyć 250 godzin kursu językowego i 50 godzin kursu wiedzy o społeczeństwie. Jeszcze bardziej liberalna jest pod tym względem Szwecja, która standardowo może przyznać obywatelstwo już po pięciu latach pobytu lub dwóch latach małżeństwa z obywatelem Szwedzkim. Szwedzi sprawdzają, co prawda, czy w czasie pobytu kandydat na obywatela był w stanie na siebie zarobić, ale za to pozwalają na posiadanie podwójnego obywatelstwa. O wiele trudniej jest zostać Duńczykiem. Należy mieszkać w Danii przez dziewięć lat, posiadać stosowny dyplom ukończenia kursu językowego w stopniu, co najmniej średnio zaawansowanym, móc się samodzielnie utrzymać, nie być karanym i wreszcie rozwiązać test wiedzy o kraju. Nie da się go zdać "z marszu", bo obok pytań o duńską piłkę nożną mogą paść bardzo szczegółowe pytania z historii Danii.
Jak nie być Polakiem?
Ci, którzy zechcą się starać o obywatelstwo norweskie, muszą się wdrapać na wysokie biurokratyczne schody i co ciekawe, więcej formalności napotkają po stronie polskiej niż norweskiej.
Prośbę o "udzielenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego", bo tak to się urzędowo nazywa, można złożyć za pośrednictwem placówki konsularnej. Do niej należy, już na początku procedury, dołączyć kilkanaście różnych dokumentów, w tym: życiorys, poświadczoną urzędowo przez notariusza publicznego lub konsula kopię ważnego dokumentu potwierdzającego tożsamość i polskie obywatelstwo, oryginały aktów urodzenia i ślubu. Opłata podstawowa wynosi w przeliczeniu ponad 1000 złotych, należy też zapłacić za stosowne tłumaczenia i poświadczenia notarialne. Można odnieść wrażenie, że procedura wymaga tak dobrej znajomości "papierologii", aby przeszły ją tylko osoby zdeterminowane, które podjęły świadomą decyzję o formalnym zrzeczeniu się związków z państwem polskim.
Lepszy orzeł od lwa?
Socjologowie, badający temat, nie są pewni, jak zachowają się tysiące Polaków, którzy zyskali możliwość ubiegania się o norweskie obywatelstwo. Obcy paszport nie nęci już tak, jak choćby 30 lat temu. Mogą zadecydować względy sentymentalne ("czuję się Polakiem"), praktyczne ("chciałbym podróżować po świecie bez formalności"), a nawet pozorne drobnostki ("nie znoszę polskiej biurokracji i nie chcę mieć z nią do czynienia").
Jedna z Polek mająca w Norwegii własny, prowadzony z sukcesami biznes, nie planuje występować o obywatelstwo norweskie, choć już dawno nabyła do niego prawa.
- Nie mam żadnego zamiaru występować o norweski paszport, choć mogłoby mi to wiele ułatwić - mówi anonimowo. - To by było niepotrzebne strojenie się w cudze piórka, w sercu do śmierci będę Polką, choć już do Polski na stałe nie wrócę. Poza tym drażnią mnie używane przez mianowanych Norwegów wypowiedzi w stylu: "Jako obywatel Norwegii od roku 19xx ja sobie wypraszam/nie pozwalam/protestuję". Zawsze mnie to śmieszy, bo niby co ma oznaczać? - mówi.
W Biurze Prasowym Kancelarii Prezydenta RP dowiedzieliśmy się, że w roku 2010 do kancelarii wpłynęło ogółem 213 wniosków o wyrażenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad