Będą "dolne limity" w dostępie do zawodów prawniczych
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski oświadczył w Krakowie, że nie ma zamiaru ograniczać dostępu do zawodów prawniczych. Jak podkreślił, przygotowany projekt reformy zawodów prawniczych
podaje jedynie, iż będą stosowane "dolne limity" przy przyjmowaniu
na aplikacje. Nie bardzo rozumiem, jak dolny limit może
ograniczyć dostęp do zawodu - mówił Ćwiąkalski podczas
konferencji prasowej w Krakowie.
15.02.2008 | aktual.: 15.02.2008 16:06
Minister polemizował w ten sposób z publikacją w piątkowej "Rzeczpospolitej", która napisała, iż rząd chce limitów przyjęć na aplikacje adwokackie, radcowskie i notarialne. Według gazety, dla zawodu sędziego, prokuratora i referendarza liczbę szkolących się będzie ustalał minister sprawiedliwości, a dla aplikacji adwokackiej, radcowskiej i notarialnej - same korporacje. Plany są zaskakujące, bo zupełnie co innego wcześniej zapowiadał Donald Tusk - ocenia dziennik.
Minister powiedział, że w artykule nie napisano, iż w projekcie chodzi jedynie o "dolne limity, a nie górne". Jak podkreślił, założenia projektu są takie, że minister będzie określał dolny limit przyjęć, natomiast samorządy korporacji prawniczych będą mogły go zwiększyć.
Dzisiejszy system powoduje, że liczba przyjęć na aplikacje jest przypadkowa i niezależna od możliwości zapewniania aplikantom należytej opieki - powiedział Ćwiąkalski, powołując się na fakt, iż - jak podał - w latach 2005 i 2006 na aplikację notarialną w Rzeszowie nie dostała się ani jedna osoba. Jako inny przykład "obecnego chaosu" przywołał fakt, że rok temu w całym kraju przyjęto na tę samą aplikację notarialną dziesięć razy więcej osób niż rok wcześniej.
Ministerstwo proponuje zupełnie coś innego: wprowadzenie dobrowolnego państwowego egzaminu prawniczego, który będzie przepustką do wszystkich aplikacji, a także zapewni osobie, która nie będzie zainteresowana aplikacją, możliwość prowadzenia doradztwa prawnego - powiedział minister. Projekt przewiduje także zniesienie rejonizacji, tak by kandydaci na aplikantów mogli ubiegać się o przyjęcie w całym kraju - wyjaśnił minister.
Liczba przyjęć będzie różna w stosunku do różnych okręgów, uzależniona od potrzeb i możliwości. Te wyznaczone przez ministra dolne limity będą musiały być wykorzystane, a absolwenci prawa będą wiedzieli, iż w danym roku zostanie przyjęte "nie mniej niż" określona liczba aplikantów - wyjaśnił minister.
Zdaniem ministra, taki system podniesie poziom usług prawniczych oraz stworzy automatycznie ranking szkół prawniczych. Minister powołał się na fakt, że obecnie prawo na 16 uczelniach państwowych i 12 niepaństwowych studiuje 50 tys. osób, a rocznie kończy je ponad 8 tys. osób.