Będą dalekosiężne konsekwencje ataku na Hajfę - ostrzega Izrael
Premier Izraela Ehud Olmert zapowiedział "dalekosiężne konsekwencje" za atak rakietowy hezbollahów na Hajfę. Zginęło w nim dziewięć osób, a ponad 30 zostało rannych.
16.07.2006 | aktual.: 16.07.2006 14:05
Zobacz także:
Nic nas nie powstrzyma- podkreślił izraelski premier rozpoczynając cotygodniowe posiedzenie swojego gabinetu. - Będą dalekosiężne konsekwencje w naszych stosunkach na północnej granicy i regionie.
Olmert zaznaczył, że ofensywa nie jest wymierzona przeciw libańskiej ludności cywilnej.
Jednak od środy, gdy izraelskie wojska rozpoczęły działania w Libanie, zginęło 106 ludzi, głównie cywilów.
Chcemy żyć w pokoju i w dobrych stosunkach z sąsiadami - powiedział. - Niestety, są tacy, którzy w zły sposób interpretują nasze pragnienie pokoju. Nie mamy zamiaru ugiąć się w obliczu ich gróźb.
Na Hajfę, blisko 250-tysięczne i trzecie co do wielkości miasto w kraju, spadło co najmniej pięć rakiet typu katiusza. Uderzyły one m.in. w główną ulicę i okolice dworca kolejowego, gdy mieszkańcy udawali się do pracy. Władze zaapelowały do nich, by przeszli do schronów.
Pociski spadły też w pobliżu położonej w Hajfie największej w Izraelu rafinerii ropy naftowej, a także zbiorników z gazem - poinformowała izraelska policja. Nad miastem unosiły się słupy czarnego dymu.
Rakiety trafiły też w Akkę, Nahariję i kilka innych mniejszych miejscowości w północnym Izraelu.
Hezbollah oświadczył, że celem ataku była rafineria. Podkreślił, że zrzucił na Hajfę "dziesiątki" pocisków i zapowiedział kolejne ataki na to miasto.