Beata Szydło: nie ma procedury nadzoru, czym straszyła opozycja
• Premier o decyzji Komisji Europejskiej ws. Polski: tylko wstępna ocena
• "Nie ma procedury nadzoru, czym straszyła opozycja"
• KE: pierwsza faza procedury kontroli praworządności
13.01.2016 | aktual.: 13.01.2016 19:49
- W całej sprawie potrzebna jest precyzja. Komisja Europejska mówi o wstępnej procedurze. Nie ma procedury nadzoru, czym straszyła opozycja. To tylko wstępna ocena - powiedziała premier Beata Szydło, komentując decyzję KE ws. rozpoczęcia procedury dotyczącej ochrony państwa prawa.
- Taki komunikat został przez Komisję Europejską przekazany, o czym rozmawiałam wczoraj z komisarzem Junckerem. Polska jest w dialogu z KE od dłuższego czasu. Przekazaliśmy informacje, mówimy o tym, jak faktycznie sytuacja w Polsce przebiega i ten proces się toczy - powiedziała Szydło.
Szydło zapewniła, że "wszystkie decyzje podejmowane przez polski parlament i rząd podejmowane były według procedur obowiązujących w Polsce i żadna z nich nie została zakwestionowana".
Wyraziła nadzieję na merytoryczny dialog z KE, a nie za pośrednictwem mediów. - Polska ma prawo do podejmowania suwerennych decyzji - zastrzegła szefowa rządu. Zapewniła, że nasz kraj chce dobrych stosunków z UE.
Zaprosiła również do Polski komisarzy unijnych. Jak zauważyła, wielu z nich nie miało dotąd okazji, by "przyjrzeć się sprawom polskim". - To jest dobry czas, dobry moment, żeby tutaj razem z nami się spotkać. Na pewno będzie to tylko i wyłącznie służyło pogłębieniu relacji Polski i UE, na której polskiemu rządowi bardzo zależy - zaznaczyła szefowa rządu. Dodała, że Polska jako członek UE nie ma nic do ukrycia i zapowiedziała, że rząd przekaże Komisji Europejskiej wszystkie informacje, których ta będzie oczekiwać.
Premier uważa, że ostatnie wydarzenia w Polsce pokazują, że sytuacja dotycząca Trybunału Konstytucyjnego przez sam TK zostaje ustabilizowana. - Komisja Europejska może tych informacji jeszcze nie miała, więc będziemy starali się to wyjaśniać - dodała.
Szydło odniosła się także do wtorkowych deklaracji opozycji ws. polityki zagranicznej. - Przyjmuję je jako dobrą monetę i mam nadzieję, że zostaną one podtrzymane i że gdy emocje opadną, politycy opozycji zrozumieją, że dzisiaj w UE jest o wiele więcej spraw, na których trzeba się koncentrować - powiedziała.
Premier potwierdziła, że weźmie udział w przyszłym tygodniu w posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, podczas którego ma odbyć się debata na temat Polski, i przedstawi stanowisko Polski.
Decyzja Komisji Europejskiej
Komisja Europejska rozpoczyna ocenę praworządności w Polsce. Wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans poinformował, że Bruksela zdecydowała się na pierwszą fazę procedury dotyczącej ochrony państwa prawa.
Powodem są kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja Komisji jest zaskoczeniem. Wiele wskazywało na to, że przesłanie z Brukseli będzie inne - jedynie o rozpoczęciu dialogu. Uruchomienie procedury to pierwszy taki przypadek w historii. Została ona uzgodniona w marcu 2014 roku
Wiceszef Komisji Frans Timmermans mówił, że wiążące zasady dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie są obecnie w Polsce przestrzegane. Wiceprzewodniczący zapewniał jednocześnie o dialogu. - Naszym celem jest rozwiązanie problemu na podstawie zapisów prawnych. Celem nie jest oskarżanie czy polemika - powiedział.
Z informacji Polskiego Radia wynika, że podczas posiedzenia przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker mówił, że nie chce atakować Polski i obejmować jej specjalnym nadzorem. Dlaczego więc zapadła taka decyzja? Unijni urzędnicy mówią, że Bruksela nie była usatysfakcjonowana odpowiedziami Polski na zastrzeżenia. Listy do Komisji Europejskiej były utrzymane w konfrontacyjnym tonie i nie wyjaśniały wątpliwości.
Zgodnie z procedurą Komisja teraz zbiera informacje. Później, jeśli uzna, że sytuacja nie poprawiła się, opublikuje konkretne zalecenia, a następnie będzie monitorować sposób ich wdrażania. Później, kiedy Komisja uzna, że działania są niewystarczające, może skorzystać z tzw. "broni atomowej" , czyli odebrać Polsce głos w Radzie Unii Europejskiej - do tego potrzebna jest jednomyślność wszystkich krajów.
Debata o Polsce w PE nie 19, lecz 20 stycznia
Debata Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce odbędzie się nie 19, lecz 20 stycznia. Natomiast w lutym europosłowie mają przyjąć rezolucję na temat sytuacji w Polsce - poinformowało Polską Agencję Prasową źródło unijne.
Taką decyzję podjęli w środę sekretarze generalni grup politycznych. Nie jest ona ostateczna, w czwartek ma ją jeszcze potwierdzić konferencja przewodniczących, czyli szef PE, a także przewodniczący frakcji.
Przełożenie daty wynika z tego, że we wtorek 19 stycznia w trakcie debaty wypowiadałby się jeszcze przedstawiciel luksemburskiej prezydencji, a w środę będzie to reprezentant nowego, holenderskiego przewodnictwa.