Beata Szydło nie chce głosować za swoim raportem. Była premier ma problem
Beata Szydło ma problem. Raport o starzeniu się społeczeństw w krajach Unii Europejskiej, którego jest autorką, został zmodyfikowany podczas prac komisji ds. zatrudnienia. Po poprawkach była premier najwyraźniej nie chce już przyznawać się do swojego raportu.
Już w maju Beata Szydło wstrzymała się od głosowania nad swoim raportem. Powodem tej decyzji były poprawki komisji ds. zatrudnienia, która większością głosów dodała do niego poprawki podkreślające rolę kobiet i gender w procesach demograficznych w UE.
Beata Szydło nie chce gender, ale raport przedstawić musi
W poniedziałek wieczorem w Parlamencie Europejskim jest zaplanowana debata na temat raportu autorstwa byłej premier. Szydło mimo swojej niechęci do obecnej treści dokumentu jest zobligowana, by raport zreferować. Jak informuje RMF FM, eurodeputowana nie pali się jednak do zabierania głosu.
Podczas prac w komisji raport przeszedł wiele zmian forsowanych przez frakcję socjaldemokratów. Do treści został dodany m.in. zapis o "ochronie i wspieraniu praw seksualnych i reprodukcyjnych oraz do zapewnienia powszechnego dostępu do usług i towarów w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego", który dyskwalifikuje dokument w ocenie konserwatystów.
Donald Tusk zapytany o syna. Były premier stanowczo odpowiedział TVP Info
Beata Szydło najwyraźniej uznała, że nie chce już przyznawać się do autorstwa raportu i postanowiła złożyć nowy dokument w formie poprawki. Alternatywna wersja projektu Szydło nie zawiera żadnej wzmianki o przegłosowanych w komisji kwestiach równości płci, różnicach w wynagrodzeniach dla kobiet i mężczyzn oraz o prawach reprodukcyjnych.
Nie tylko socjaldemokraci sprzeciwiają się Szydło
Alternatywna wersja raportu Szydło budzi sprzeciw nie tylko w Parlamencie Europejskim. Jej zapisom sprzeciwia się również AGE Platform Europe, zrzeszająca organizacje osób starszych z całej Unii Europejskiej. Przedstawiciele sieci wskazują, że Szydło - pozbywając się zapisów dodanych przez komisję - działa na szkodę europejskich emerytów. Wraz z wyrzuceniem zapisów o równości płci, zniknęły również m.in. zapisy o nierówności emerytur kobiet i mężczyzn oraz o wsparciu dla kobiet-rolników i rolników w podeszłym wieku.
- Ta rezolucja to przerażająca wizja Europy kierowanej przez autorytarne reżimy prawicowe, takie jak obecny polski rząd i jego naśladowcy w całej UE. To Europa uprzedmiotowionych kobiet, sprowadzonych do funkcji reprodukcyjnej - skomentował w rozmowie z RMF FM słoweński europoseł Milan Brglez z S&D.
Źródło: RMF FM