Dominik Tarczyński na liście PiS do PE? Poseł chce wystartować w wyborach

W PiS trwa cicha rywalizacja o jak najlepsze miejsca na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma szansę uzyskać prawie 30 mandatów w europarlamencie i być jedną z najsilniejszych delegacji. Jest o co walczyć. I wiemy, kto chce walczyć.

Dominik Tarczyński na liście PiS do PE? Poseł chce wystartować w wyborach
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Michał Wróblewski

Jak słyszymy w PiS, najciekawsza dziś sytuacja rozgrywa się wokół okręgu 10., obejmującego województwa małopolskie i świętokrzyskie, gdzie do "obsadzenia" przez wszystkie ugrupowania łącznie jest siedem "euromandatów". W 2014 roku Prawo i Sprawiedliwość zdobyło trzy, Platforma Obywatelska - dwa, a Polskie Stronnictwo Ludowe i Kongres Nowej Prawicy - po jednym.

Pewną "jedynkę" na liście do PE ma tam była premier Beata Szydło. Z drugiego miejsca wystartuje - jak słyszymy - prof. Ryszard Legutko. Trzecie miejsce na liście ma przypaść Solidarnej Polsce Zbigniewa Ziobry. Według jednej z plotek, przymierzany tam był... wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który sam nie wyklucza, że wystartuje w wyborach do europarlamentu.

W Warszawie - w której startował Jaki w wyborach samorządowych - trudno mu będzie dostać miejsce na liście, mimo że w wyborach na prezydenta stolicy zagłosowało na niego ćwierć miliona mieszkańców.

Polityk Zjednoczonej Prawicy bliski Jakiemu mówi z dystansem: – Zobaczymy, czy wiceminister w ogóle będzie startować. Daleka droga do spekulacji, z którego miejsca na liście i z którego okręgu może kandydować. W PiS jeszcze trwają jakieś układanki i jest jeszcze wiele niewiadomych.

Sam Patryk Jaki mówi: – Parlament Europejski zyskuje coraz większe znaczenie, a tam też toczy się walka o świat wartości, a ja mam w sobie jeszcze siłę i chcę się o to bić. Chcę się bić o to, żeby katolicy nie byli traktowani jak gorsza kategoria ludzi w Europie, tak jak próbuje się to robić w Warszawie.

Były kandydat na prezydenta stolicy zdradza, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do startu w wiosennych wyborach, ale deklaruje, że "chciałby pomóc". Również startując w Małopolsce.

Tarczyński chce wystartować, ale ma rywala

Jak się dowiadujemy, europosłem chciałby zostać poseł PiS Dominik Tarczyński, który w wyborach parlamentarnych w 2015 r. w okręgu kieleckim (woj. świętokrzyskie) otrzymał 7,5 tys. głosów. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych posłów PiS, nie tylko w Polsce, ale i - o czym rzadko się wspomina - za granicą.

Tarczyński regularnie występuje w mediach zachodnich, często w bardzo popularnych audycjach politycznych w największych telewizjach.

– Jest dosadny, ale jednocześnie, jak na siebie, względnie powściągliwy w ocenach. Łapie balans, tłumaczy, jest merytoryczny, świetnie mówi po angielsku. Najlepiej w naszym klubie. Brakowało nam kogoś takiego na tym odcinku – usłyszeliśmy w PiS już kilka tygodni temu.

Jeden z politykow PiS w rozmowie z WP stwierdził, że "mógłby być tam naszą [PiS - przyp. red.] strzelbą".

Gdy pytamy o ewentualny start samego Tarczyńskiego, poseł odpowiada nam dyplomatycznie: – Takie decyzje podejmie kierownictwo partii. Ja będę wykonywać każde obowiązki, które zostaną mi powierzone.

Nieoficjalnie wiemy jednak, że Tarczyński wciąż ma szansę na start w wyborach do PE. Bo to, że chce wystartować, jest pewne.

Tarczyński dobrze czuje się na europejskich salonach politycznych (gdy z nim rozmawiamy, jest w Strasburgu). Poseł PiS został w tym tygodniu wybrany drugi raz z rzędu wiceprzewodniczącym Europejskich Konserwatystów w Radzie Europy.

Jak ustaliliśmy, Tarczyński ma duże szanse, by niebawem zostać tej frakcji przewodniczącym. – Zwłaszcza, gdy już dojdzie do Brexitu – uważa nasz rozmówca.

Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy są trzecią co do wielkości grupą polityczną w Zgromadzeniu Parlamentarnym. W jej skład wchodzą przedstawiciele kilku delegacji, m.in. posłowie PiS. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zrzesza parlamentarzystów z 47 krajów, nie tylko państw należących do Unii Europejskiej. Do Zgromadzenia należą również parlamentarzyści z m.in. Ukrainy i Gruzji. Zgromadzenie parlamentarne pełni funkcje doradcze, nadzoruje przestrzeganie demokratycznych praw, zgłasza też nowe propozycje.

Czy wysoka pozycja Tarczyńskiego we frakcji wystarczy, by "wyszarpać" sobie miejsce na liście w wyborach do Parlamentu Europejskiego? Jak się dowiadujemy, chrapkę na europarlament mają też inni, dość znani politycy: europosłanka Beata Gosiewska, czy nawet wiceminister sportu Anna Krupka, była makijażystka prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Solidarna Polska z kolei w okręgu świętokrzysko-małopolskim wskaże - wedle naszych informacji - senatora Jacka Włosowicza, który już był w przeszłości europosłem. W wyborach do Senatu w 2015 r. uzyskał świetny wynik - 70 tys. głosów. Tyle że większe szanse - zdecydowanie - ma Patryk Jaki.

Ważny polityk PiS w rozmowie z WP zapowiada, że decyzje odnośnie kształtu list do PE zostaną podjęte za kilka tygodni, być może już na początku lutego.

Wybory odbędą się 26 maja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (816)