Beata Szydło dementuje informacje o zawiadomieniu CBA ws. kampanii billboardowej
- Raz jeszcze chcę podkreślić, jest to rutynowe pismo wymienione pomiędzy urzędnikami Kancelarii i CBA. Nie zostało złożone żadne zawiadomienie, tylko wpłynęło rutynowe pismo z prośbą o wyjaśnienia - powiedziała Beata Szydło. Wcześniej media informowały, że CBA analizuje zawiadomienie ws. spółki, która miała współtworzyć kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy".
- Jestem po rozmowie z panią minister Beatą Kempą i wiem, że takie rutynowe pismo zostało pomiędzy urzędnikami wymienione, nie ma tutaj nic nadzwyczajnego. Jesteśmy transparentni, nie boimy się żadnych pytań i stawiania pytań - powiedziała Beata Szydło.
- Raz jeszcze chcę podkreślić, jest to rutynowe pismo wymienione pomiędzy urzędnikami Kancelarii i CBA. Nie zostało złożone żadne zawiadomienie, tylko wpłynęło rutynowe pismo z prośbą o wyjaśnienia - podkreśliła premier.
We wtorek media informowały, że Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało pismo z kancelarii premiera w sprawie działalności dwóch byłych pracowników KPRM i analizuje je. CBA potwierdziło, że takie pismo trafiło do biura w piątek.
Chodzi o sprawę dwojga PR-owców premier Beaty Szydło - Piotra Matczuka i Annę Plakwicz - którzy, jak podają media, odeszła z KPRM i otworzyli firmę Solvere, która miała współtworzyć kampanię billboardową "Sprawiedliwe sądy" finansowaną przez Polską Fundację Narodową.
Do sprawy pisma przesłanego przez KPRM do CBA odniosła się też rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
- Nasze działania są działaniami transparentnymi, jestem spokojna o wynik tego postępowania. Poczekajmy na rozstrzygnięcie, nie mamy niczego do ukrycia. Natomiast dlaczego ten wniosek został złożony, co ma sprawdzać CBA, odsyłam do KPRM, my nie byliśmy autorami tego wniosku - oświadczyła Mazurek.
Kontrowersje wokół kampanii
Firmę Solvere założyli powiązani z PiS-em Piotr Matczuk i Anna Plakwicz, którzy po wygranych wyborach do maja pracowali w Centrum Informacji Rządu. Według portalu onet.pl domena sprawiedliwesady.pl została założona 16 sierpnia.
Kampania Polskiej Fundacji Narodowej, która ma tłumaczyć konieczność reformy wymiaru sprawiedliwości, od początku budzi kontrowersje. PFN finansują spółki Skarbu Państwa, a koszt kampanii szacuje się na 19 mln zł, choć wiceprezes fundacji mówił o 10 mln zł. Wcześniej PO złożyła wniosek do CBA o zbadanie kampanii billboardowej, a Nowoczesna skierowała pismo do PKW o kontrolę i sprawdzenie, czy nie doszło do złamania ustawy o partiach politycznych.
W poniedziałek przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński stwierdził, że komisja nie może zweryfikować, czy kampania billboardowa "Sprawiedliwe sądy" jest zgodna z kodeksem wyborczym, ponieważ PKW nie ma takich narzędzi.