PolskaBeata Mazurek wydała mocne oświadczenie. Uderza w "Gazetę Wyborczą" i bagatelizuje taśmy

Beata Mazurek wydała mocne oświadczenie. Uderza w "Gazetę Wyborczą" i bagatelizuje taśmy

"Rozpaczliwe próby skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego" - tak zbiorczo określiła publikacje "Gazety Wyborczej" Beata Mazurek. Rzeczniczka PiS napisała, że ks. Rafał Sawicz nie otrzymał od austriackiego biznesmena koperty, a sprawą już zajmują się prawnicy.

Beata Mazurek wydała mocne oświadczenie. Uderza w "Gazetę Wyborczą" i bagatelizuje taśmy
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Magdalena Nałęcz-Marczyk

"Gazeta Wyborcza" ujawniła część zeznań biznesmena Geralda Birgfellnera. Austriak miał powiedzieć, że wręczył 50 tys. zł księdzu z rady fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, która jest właścicielem spółki Srebrna. Miał to zrobić na prośbę prezesa PiS.

Zgoda ks. Sawicz była potrzebna, by rozpocząć budowę kontrowersyjnego wieżowca. Beata Mazurek w piątek po południu postanowiła sprostować te informacje. "Jest to oczywista nieprawda. Takie zdarzenie nie miało miejsca. Ksiądz Sawicz podpisał uchwałę, nie stawiając jakichkolwiek warunków, tym bardziej finansowych" - napisała w oświadczeniu. I dodała, że podobne insynuacje są "śmieszne i żałosne".

"Pamięć mu szwankuje, ale nagle po paru tygodniach przypomina sobie o kopercie z pieniędzmi" - ironizuje Mazurek, podkreślając luki w wypowiedziach Birgfellnera. Rzeczniczka PiS uznała, że ostatnie publikacje "Gazety Wyborczej" nt. taśm Kaczyńskiego to "rozpaczliwe próby skompromitowania" prezesa PiS.

Zdaniem Mazurek "Gazeta Wyborcza" sięga "po metody Jerzego Urbana", redaktora naczelnego lewicowego i antyklerykalnego tygodnika "Nie".

"Dlatego dzisiejszą publikacją 'Wyborczej' także zajmują się prawnicy" - dodała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (988)