PolitykaBartłomiej Sienkiewicz: muszę to wyjaśnić. Marek Belka: nie ma powodu do dymisji

Bartłomiej Sienkiewicz: muszę to wyjaśnić. Marek Belka: nie ma powodu do dymisji

- O moim odejściu bądź pozostaniu decyzję podejmuje premier. O pewne rzeczy mogę mieć do siebie pretensję - mówił w programie "Kropka nad I" w TVN24 minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Powiedział, że ma do siebie żal o to, że powinien wcześniej wykryć tę sprawę. - Afera polega na tym, że politycy są podsłuchiwani - mówił. Dodał, że premier podjął decyzję, iż musi być ktoś, kto wyjaśni sprawę. - Ja przyszłości politycznej nie mam, ale muszę wyjaśnić tę sprawę, to moje ostatnie zadanie - mówił. Marek Belka, drugi z gości programu tłumaczył, że wiadomo było od początku, że w rozmowie użył "pewnej figury retorycznej".

16.06.2014 | aktual.: 16.06.2014 21:41

Sienkiewicz: ktoś popełnił przestępstwo

Sienkiewicz podkreślił, że ma do siebie żal m.in. o język tamtej rozmowy, który "mógł być obraźliwy dla wielu osób i był na pewno niewłaściwy". Dodał, że ma też żal do siebie za to, że "w zakresie nadzoru nad służbami specjalnymi nie udało mu się wystarczająco szybko osiągnąć stanu, dzięki któremu moglibyśmy tę aferę wykryć, zanim ona się zaczęła".

- Bo istotą tej afery jest po prostu nielegalne nagrywanie polityków polskich przez lata - oświadczył minister. Na pytanie o to, skąd wie, że "przez lata", minister odparł, że ma pewne informacje, których nie może ujawnić.

- Problem nie polega na tym, że spotkaliśmy się poza gmachami ministerialnymi, tylko na tym, że ktoś nas nagrywał - mówił minister. - Zawsze można się zamykać w swoich gabinetach. Ale mam wrażenie, że każdy może się spotkać tam, gdzie chce, nawet minister z prezesem banku. Bo żyjemy w wolnym kraju. Ktoś popełnił przestępstwo i nas nagrał - dowodził szef MSW.

Bartłomiej Sienkiewicz, pytany o sformułowanie o finansowaniu lotnisk "pod stołem", odrzekł, że "tego rodzaju towarzyska, szybka rozmowa, ma to do siebie, że operuje się pewnymi skrótami, każdy wie o co chodzi". Sienkiewicz był też pytany o fragment rozmowy, w którym padały słowa o tym, że trzeba "jeszcze bardziej okraść" Zbigniewa Jakubasa, właściciela Mennicy Państwowej. - Zawyżona cena za bicie polskich monet może oznaczać, że żadna ze spółek może nie zarobić, bo zamówienie zostanie złożone za granicą - wyjaśniał minister.

Minister mówił: - W żadnym elemencie wypowiedzi czy działań nie przekroczyłem prawa. Działałem na rzecz poprawy stanu państwa polskiego - podkreślał. Dodał, że "zapisy z 'Wprost' to nagranie, które nie zostało w całości opublikowane. Redakcja zrobiła z tego swoje opracowanie".

Belka: to nie była rozmowa dla pani, dla opinii publicznej

Marek Belka, drugi z gości programu, tłumaczył, ze nie ma powodów do tego, by podać się do dymisji. - To była rozmowa nie dla pani, nie do konsumpcji publicznej tylko dla nas. To rozmowa podsłuchana. Operujemy tam skrótami, czasem nawet wulgaryzmami. Nie dobieraliśmy słów. To była pewnego rodzaju analiza, podsumowanie sytuacji - wyjaśniał z kolei szef NBP Marek Belka.

Wyjaśniał też swoje słowa o "ujeżdżaniu" Rady Polityki Pieniężnej. - Będę się z tego jutro musiał tłumaczyć. Ale pewne napięcia między prezesem banku centralnego i radą zawsze są i są naturalne - wyjaśniał.

Wyjaśnił też, że chodziło o słowo "piwotalny", nie zaś "dygotalny" oraz "gravitas", a nie "grawitacja". - Jerzego Hausnera nazwałem "piwotalnym", czyli obrotowym, gotowym działać zgodnie z interesem różnych stron. Zaś Sienkiewicz dodał, że Hausner "dodaje gravitas" czyli powagi.

Publikacja "Wprost"

"Wprost" upublicznił nagranie, na którym słychać, jak Sienkiewicz rozmawia z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; szef NBP w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.

Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.

Wprost upublicznił też stenogram rozmowy Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem. Według tygodnika rozmowa przeprowadzona została w lutym, a brał w niej udział jeszcze Dariusz Zawadka, były szef GROM. Nowak mówi tam o kontroli finansów jego żony: "Chcą ją trzepać. Cały 2012 r. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli krossować tego z moim rachunkiem. Bo ona jedzie od paru lat na stracie, potężnej".

Źródło:* TVN24, PAP*

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)