Bartłomiej Misiewicz znów bawi się w klubach. Tym razem w Toruniu

Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, który został odwołany ze stanowiska po serii kontrowersyjnych zachowań, znów bez problemu może bawić się w klubach. Jak widać na zdjęciach, do których dotarła Wirtualna Polska, Bartłomiej Misiewicz dalej korzysta z życia.

Bartłomiej Misiewicz znów bawi się w klubach. Tym razem w Toruniu
Źródło zdjęć: © WP.PL
Patryk Osowski

09.06.2017 | aktual.: 09.06.2017 11:12

- To była impreza studencka. Bartłomiej Misiewicz przyszedł na nią z grupą swoich znajomych. Ponieważ dość szybko został rozpoznany, wiele osób zagadywało go i chciało robić sonie z nim zdjęcie - mówi WP menadżer toruńskiego klubu "STARS" Radosław Wnuk.

- Tak jak w przypadku wszystkich innych klientów chcieliśmy, aby czuł się w naszym klubie swobodnie. Dlatego zaproponowaliśmy mu oddzielną salę VIP, gdzie spędził dalszą część wieczoru - dodaje menadżer.

Obraz
© WP.PL

O czwartkowej imprezie byłego urzędnika resortu obrony na swoim koncie na Twitterze informował również Arkadiusz Myrcha. Poseł Platformy Obywatelskiej napisał: "A kto w czwartek w #Toruń bawi w klubie ze studentami? Sam B.#Misiewicz 🍹🕺Musi się chłopak po szkole wyluzować 😉✌️Tylko czemu taki smutny...".

- Nie był smutny. Dobrze się bawił i wszystko było okej. Nasz klub to pierwsza dziesiątka klubów w Polsce i często odwiedzają nas gwiazdy i politycy - zapewnia Radosław Wnuk.

Przewodnik po błyskotliwej karierze Bartłomieja Misiewicza:

Impreza w Białymstoku

W styczniu "Fakt" opisał udział ówczesnego rzecznika MON na zabawie w klubie nocnym w Białymstoku. Wedle tabloidu Misiewicz podjechał na zabawę rządową limuzyną i stawiał wszystkim alkohol.

Opozycja złożyła doniesienie do prokuratury o możliwości nieuprawnionego wykorzystywania obstawy z Żandarmerii Wojskowej i służbowej limuzyny, ale prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Po tych wydarzeniach odsunięto jednak Misiewicza od pracy w resorcie obrony, a jego stanowisko przejęła major Anna Pęzioł-Wójtowicz.

Pożegnanie z PiS

Na początku kwietnia Jarosław Kaczyński poinformował, że Bartłomiej Misiewicz został zawieszony w prawach członka partii. Prezes PiS powołał też specjalną komisję ds. zbadania jego sprawy.

Było to związane z informacjami o zatrudnieniu byłego rzecznika MON w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Jak ujawniono, Misiewicz miał tam jako pełnomocnik zarządu zarabiać 50 tys. zł miesięcznie.

Wróci na antenie Telewizji Republika?

Członek zarządu stacji Tomasz Sakiewicz sprostował jednak, że chodzi o prowadzenie programu o obronności. Już niebawem Misiewicz może więc wrócić do życia publicznego jako jeden z autorów cotygodniowego programu "Magazyn wojskowy".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (393)