Barszcz Sosnowskiego groźny dla alergików
Barszcz Sosnowskiego nie tylko wywołuje
trudno gojące się poparzenia, gdy się go dotknie. Może okazać się
groźny nawet dla życia alergików, również wtedy gdy tylko
przebywali w pobliżu liści rośliny - ostrzega "Gazeta Krakowska".
To było w piątek, dwa tygodnie temu: moja siostra pojechała do Zakopanego, zaparkowała auto pod Gubałówką. Widziała tam przy samej drodze wielkie liście barszczu. Ale nie dotykała ich, tylko bardzo blisko nich przeszła- opowiada mieszkanka Limanowej.
W niedzielę obudziła się z połową tułowia czerwoną, pokrytą pryszczami wypełnionymi cieczą. Do tego wystąpiły duszności. Ale ponieważ jest uczulona, nie przypuszczała, że to może być barszcz. Zasugerowała to lekarka w Limanowej, do której zgłosiła się chora, bowiem objawy nie wskazywały ani na poparzenia, ani na uczulenie. Ponieważ istniało zagrożenie życia, została skierowana do kliniki w Krakowie.
Tu lekarze również skłaniali się ku temu, że jest to poparzenie barszczem. Choć siostra nie dotykała rośliny, to jednak wydzielane przez nią soki mogły z wiatrem dostać się na ubranie, a przy ściąganiu bluzki wniknęły w skórę. Osobie uczulonej to wystarczyło. Chora opuściła klinikę, ale plamy się utrzymują.
Mimo wieloletniej walki z tą rośliną barszczu jest w Zakopanem coraz więcej. Nad potokami pojawiają się mutanty, niektóre sięgają nawet kilku metrów. Co roku dochodzi do kilku wypadków poparzeń. (PAP)