Barcikowski: barwy polityczne nie mają dla ABW żadnego znaczenia
"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma wiele pracy związanej z weryfikowaniem sygnałów dotyczących korupcji i nie odróżniamy tu barw politycznych" - powiedział w Sejmie szef ABW Andrzej Barcikowski. Barcikowski odpowiadał na pytania Marka Jurka (PiS) o to, czy w
przypadku podejrzeń korupcyjnych wobec polityków SLD stosowana
jest z góry zasada domniemania niewinności.
Pytania posła były pierwotnie skierowane do premiera Leszka Millera w sprawie wypowiedzi Barcikowskiego w Radiu TOK FM z 12 maja tego roku. Barcikowski miał wówczas oświadczyć, że chociaż od 4 września ubiegłego roku wiedział od premiera o aferze Rywina, nie podjął żadnych działań w tej sprawie, gdyż informację na ten temat uznał za "bzdet".
Poseł pytał też, jak częstą praktyką w działalności Agencji jest ignorowanie doniesień o korupcji, w którą zamieszani są wyżsi urzędnicy państwowi.
Premier upoważnił do udzielenia odpowiedzi szefa ABW. Barcikowski przyznał, że "czasem wypowiada się publicznie słowa, które zapewne nie powinny paść". "Ze skruchą chcę powiedzieć, że kategoria 'bzdet', której użyłem, była niestosowna wobec powagi sytuacji" - dodał.
Szef ABW zapewnił, że duża część spraw, które teraz prowadzi agencja, wiąże się z weryfikacją podejrzeń o korupcję, gdzie osobami podejrzanymi są ludzie związani ze środowiskiem SLD.
"Ostatnia kwestia, którą prowadzimy ze szczególną intensywnością - funkcjonariusze pracują po kilkanaście godzin na dobę - to jest sprawa domniemanej korupcji w ministerstwie zdrowia" - podkreślił Barcikowski.
Szef ABW powiedział, że "ostatnim dniem wiarygodności ABW byłby ten dzień, w którym zaniechalibyśmy weryfikacji sygnału tylko dlatego, że ktoś pochodzi z takiej, czy innej partii". "Zapewniam, że barwy polityczne nie mają i nie będą miały tutaj żadnego znaczenia" - dodał.
Barcikowski podkreślił, że w sprawie afery Rywina bierze na siebie odpowiedzialność za to, że początkowo uznał całą sprawę za mało prawdopodobną. "Cała konstrukcja sytuacji, kiedy jakoby polityk o prowieniencji liberalnej (chodzi o Andrzeja Zarębskiego) wysyła producenta filmowego do redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" po to, żeby doszło do przepływu pieniędzy na rzecz SLD, potraktowałem za mało prawdopodobną" - wyjaśniał.
Jurek dopytywał Barcikowskiego, czy "taki brak zainteresowania ochroną działań wymierzonych w porządek demokratyczny i wolność Polaków był świadomą decyzją Barcikowskiego i premiera?".
Barcikowski odpowiedział, że w kwestii afery Rywina, ABW nie była i nie jest bezczynna. "Zadania służb specjalnych są ściśle określone ustawą i mam głębokie przekonanie, że jakiekolwiek wykroczenie poza ustawowe uprawnienia byłoby zagrożeniem" - tłumaczył.