Barbara Borowiecka oskarża ks. Jankowskiego o molestowanie. Szuka wsparcia u Franciszka
Barbara Borowiecka po latach wyznała, że była molestowana przez ks. Henryka Jankowskiego. Napisała w tej sprawie do gdańskiej kurii. Nadal jednak nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Jej bliscy otrzymują za to groźby. Kobieta postanowiła szukać wsparcia w Watykanie. Napisała list do papieża Franciszka.
01.03.2019 | aktual.: 01.03.2019 12:43
- Barbara czuła się już tak bezsilna po atakach ze strony obrońców ks. Jankowskiego, że postanowiła napisać do papieża Franciszka. Opisała sprawę i liczy na wsparcie, pomoc w dojściu do prawdy – mówi Wirtualnej Polsce Marek Kuligowski, partner Barbary Borowieckiej.
Bożena Aksamit w reportażu "Dużego Formatu" opublikowała wyznanie Borowieckiej. Kobieta ujawniła, że była molestowana przez ks. Henryka Jankowskiego. Mówiła także o innych jego ofiarach. Po opublikowaniu tekstu gdańska kuria oświadczyła, że do tej pory nie wpłynęło żadne zgłoszenie osoby, którą miał krzywdzić gdański duchowny.
"Zgłaszam molestowanie"
"Zgłaszam oficjalnie molestowanie mnie przez księdza Henryka Jankowskiego" – napisała 25 stycznia do gdańskiej kurii Barbara Borowiecka. "Będąc wikarym w kościele św. Barbary w Gdańsku dopuścił się wielokrotnego molestowania mnie (…) Zgłaszam do kurii, że były to zdarzenia prawdziwe i miały miejsce w latach 60-tych. Wnioskuję o zbadanie tej sprawy" – czytamy w liście. Barbara Borowiecka zobowiązała się, że może pod przysięgą powtórzyć wszystko, co ukazało się w tekście Bożeny Aksamit, a także w książce Joanny Podsadeckiej, gdzie po raz pierwszy wyjawiła, że była molestowana. W publikacji nie pada jednak nazwisko ks. Jankowskiego.
Zgłoszenie – zgodnie z kościelną procedurą - zostało wysłane do ks. Krzysztofa Szerszenia, który jest delegatem ds. ochrony dzieci i młodzieży w gdańskiej kurii. Podobne pismo w imieniu Borowieckiej wysłał polski duchowny mieszkający w Australii ks. Tomasz Bujakowski.
- Nie nadeszła żadna odpowiedź, dlatego 7 lutego Barbara ponownie wysłała list do ks. Szerszenia z prośbą o potwierdzenie, czy otrzymał jej list oraz pismo ks. Bujakowskiego. Na to także nie otrzymała odpowiedzi – mówi Marek Kuligowski.
Ks. Krzysztof Szerszeń, do którego zostały wysłane zgłoszenia dotyczące molestowania ks. Jankowskiego, nie chce na ten temat rozmawiać. – Nie udzielam żadnych wywiadów. Wszystko jest w oświadczeniu – mówi Wirtualnej Polsce.
We wspomnianym oświadczeniu gdańska kuria pisze: "W dniu 14 lutego 2019 roku na adres Kurii Metropolitalnej Gdańskiej wpłynęło 'Oświadczenie' pani Barbary B., w którym informuje o przykrych doświadczeniach, których 50 lat temu doznała od ks. Henryka Jankowskiego. Po otrzymaniu wspomnianej korespondencji, w dniu 19 lutego br., na wskazany przez autorkę pisma adres została wysłana stosowna odpowiedź". Podpisał się pod nim ks. Rafał Dettlaff, Kanclerz Kurii Metropolitalnej Gdańskiej.
Pomógł ks. Kaczkowski
Do wyznania nazwiska sprawcy molestowania Barbarę Borowiecką namówi ks. Jan Kaczkowski. - Dzięki niemu Barbara to wyjawiła. Długo rozmawiali na ten temat. Obiecała mu, że jak będzie gotowa, to wyzna nazwisko tego, kto ją molestował – mówi Marek Kuligowski. Zrobiła to kilka lat po śmierci ks. Kaczkowskiego.
"Gdy mnie zaciągnął po raz pierwszy, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Wykorzystał mnie seksualnie. Wtedy nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa. Starał się doprowadzić do stosunku, obleśnie się ocierał, obmacywał, próbował całować. Bywało, że zakradał się na klatkę przed moim wyjściem do szkoły. Wystarczyło mu, że będzie miał wytrysk na moje ubranie. Potem wychodziłam do szkoły brudna, wściekła i przerażona" – opowiada Barbara Borowiecka w książce Joanny Podsadeckiej.
- Dwie rzeczy są przerażające w tym wszystkim. Zaczęliśmy dostawać groźby od obrońców ks. Jankowskiego. Znane w Gdańsku osoby próbują zmusić Barbarę, żeby ujawniła nazwiska świadków działań Jankowskiego. Zrobi to, kiedy powstanie niezależna komisja, która będzie miała na celu zbadanie postępowania duchownego z Gdańska – mówi Marek Kuligowski.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl