ŚwiatBank na koniec świata

Bank na koniec świata

Ponad dwa miliardy nasion mają uratować ludzkość przed przyszłymi katastrofami. Właśnie otwarto globalny skarbiec - miejsce, gdzie będą składowane.

Bank na koniec świata
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.03.2008 | aktual.: 10.03.2008 13:11

Wszystkich kodów nikt nie zna. Nikt więc sam nie może tutaj wejść. Tutaj, czyli 120 metrów w głąb góry na odległej i mroźnej norweskiej wyspie Spitsbergen. Tutaj, czyli do jednej z trzech komór, z których każda jest na 20 metrów głęboka, 10 metrów szeroka i 6 metrów wysoka. Panuje w nich stała temperatura minus 18 stopni Celsjusza. Utrzymuje ją gigantyczny, cyfrowy i zautomatyzowany system monitoringu. Dba on też o bezpieczeństwo. W komorach zawsze będzie panował spokój. Nie grożą im wichury, powodzie ani trzęsienia ziemi. – Nie mogę sobie wyobrazić niczego, co mogłoby zagrozić naszemu skarbcowi – powiedział 26 lutego Cary Fowler, prezes organizacji zarządzającej spitsbergeńską skrytką.

Zamrożony Eden

Tego samego dnia podziemne komory, których budowa pochłonęła 45 milionów koron norweskich (około 20 milionów złotych), zapełniły się tłumem ludzi. Po raz pierwszy i prawdopodobnie po raz ostatni. – Jesteśmy jednymi z nielicznych, którzy mogą oglądać ten skarbiec na własne oczy – mówił prowadzący imprezę prezenter. Wraz z ludźmi do wnętrza góry przybyły nasiona. Miliony nasion. Wszystkie zapakowane po 500 sztuk w torebki owinięte srebrną folią. Każde pudełko uroczyście umieszczono na jednej z niebieskich lub pomarańczowych metalowych półek.

Jako pierwsze do wielkiego­ magazynu powędrowały rozliczne odmiany ryżu ze 104 krajów świata. W kolejce czekają już ziarna grochu z Nigerii i kukurydzy z Meksyku. Zaraz za nimi drzwi skarbca będą się otwierać dla nasion roślin uprawnych z całego świata. A potem dla wszystkich roślin. Docelowo może się tu zmieścić nawet do 2,25 miliarda ziaren. Szumna nazwa Globalny Skarbiec Nasion, jaką nadano temu miejscu, jest więc w pełni uzasadniona.

Zdaniem ekspertów zawartość skarbca może być cenniejsza od złota. Każdego roku tracimy bowiem kolejne gatunki i odmiany roślin. W ciągu ostatniego wieku bezpowrotnie zniknęło już blisko 80 procent odmian kukurydzy. Farmerzy z USA pozbyli się 94 procent odmian grochu. Zmniejsza się różnorodność ryżu, pszenicy, żyta. Szacuje się, że trzy czwarte wszystkich roślin hodowlanych już zginęło. A kolejne stoją na krawędzi wymarcia. Jednorodność upraw naraża je na ogromne niebezpieczeństwo. Wystarczy nowy gatunek pasożyta, jakaś złośliwa bakteria lub grzyb, a wszystkie mogą zniknąć w ciągu krótkiego czasu. Podobnie osuszenie czy oziębienie klimatu. Różnorodność zaś gwarantuje, że część gatunków lub odmian będzie odporna na zmiany. Niektóre rośliny radzą sobie lepiej w warunkach wilgotnych, inne w suchych, jedne są odporne na grzybice, inne na choroby wirusowe lub inwazje żarłocznych gąsienic.

Rządy wielu krajów już dawno zdały sobie sprawę z niebezpieczeństwa. – Mamy więc świetne banki nasion na świecie, ale popatrzcie, gdzie one są: w Peru, Kolumbii, Syrii, Indiach, Etiopii, na Filipinach... – mówi Cary Fowler. A doktor Rony Swennen z Uniwersytetu Leuven w Belgii dodaje: – To są kraje, gdzie sytuacja polityczna jest niestabilna i gdzie trudno polegać na chłodnictwie. Bank nasion na Filipinach został zalany podczas ataku tajfunu w 2006 roku. Zasoby ziaren w Iraku i Afganistanie zdewastowano w wyniku działań wojennych.

Zanim zdarzy się katastrofa

– Wybraliśmy wnętrze arktycznej góry, ponieważ chcieliśmy naprawdę bezpiecznego miejsca, które działa samoistnie – tłumaczy Cary Fowler. W spitsbergeńskim skarbcu każdy kraj będzie mógł złożyć swoje nasiona – na wypadek gdyby jego rodzimy bank genów został zniszczony. Jest to ważne właśnie teraz, w dobie ocieplenia klimatu, które prowadzi do coraz częstszego pojawiania się ekstremalnych zjawisk pogodowych: huraganów, suszy lub powodzi. – Po huraganie „Katrina” wszyscy pytali: dlaczego nikt nie przygotował się do tego wcześniej? Wiedzieliśmy przecież, że to się zdarzy – mówi Fowler.

Tym razem naukowcy i działacze postanowili zapobiec katastrofie. Mają nadzieję, że Globalny Skarbiec uchroni Ziemię przed dalszym zanikiem różnorodności biologicznej. Jeśli bowiem jakiś gatunek lub odmiana wyginie, zawsze będzie można je odtworzyć z nasion przechowywanych na Spitsbergenie. – To jest arka Noego biologicznej różnorodności, która zabezpieczy ją dla przyszłych pokoleń – przekonywał podczas ceremonii otwarcia premier Norwegii Jens Stoltenberg.

– Sięgnąłbym jeszcze dalej w głąb historii biblijnej – zażartował szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. – To jest zamrożony ogród Eden.

Wojciech Mikołuszko

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)