"Banda GTA" chciała wysadzić pół Moskwy. Planowali potężne zamachy
Banda, która niedawno mordowała pod Moskwą kierowców, szykowała potężne zamachy bombowe na miejscowe stadionach. Miały zginąć tysiące ludzi.
Rosyjskie media nazwały ich "bandą GTA" (od popularnej gry komputerowej Grand Theft Auto).
Bandyci przez kilka miesięcy terroryzowali nocami ludzi jeżdżących po szosach pod Moskwą. Wydarzenia rozgrywały się według tego samego schematu: przed autem ktoś rozsypywał kolce albo rozkładał kolczatkę. Kiedy kierowca wychodził z wozu, trafiały go kule z pistoletu - przypomina serwis Bfm.ru.
Mordercy strzelali też do pasażerów zatrzymanych samochodów.Zabili co najmniej 14 ludzi.
- Bandytów nie interesowały pieniądze, karty kredytowe, biżuteria czy Wyglądało na to, że zabijają dla samego zabijania - twierdzą moskiewscy policjanci.
Po Moskwie krążyły plotki o tym, że mordercami są byli funkcjonariusze policyjnych oddziałów specjalnych albo komando przysłane z Ukrainy.
Teraz policja ogłosiła, że rozprawiła się z zabójcami.
Jej dowódca został zabity, kiedy otworzył ogień i rzucił granatem w komandosów, którzy przyszli go aresztować w podmoskiewskim domu - donosi portal Aif.ru.
Rosyjskie media ujawniły, że zabójcy są przybyszami z Azji Centralnej, zwolennikami radykalnych ruchów islamskich.
Członków grupy werbowano wśród imigrantów z Kirgizji, Uzbekistanu i Tadżykistanu. Przy tym każdy z nich musiał mieć w kręgu bliskiej rodziny kogoś, kto zginął na wojnie religijnej - pisze "Izwiestia".
Według gazety nocne akcje na szosach miały być tylko wstępem do szeroko zakrojonych operacji. Wiadomo, że posiadali m.in. kilkaset kilogramów heksogenu oraz Planowali zamachy na stadionach i w innych miejscach publicznych w Moskwie.